sobota, 31 października 2015

O Husytach - obalenie kolejnego mitu słów kilka




Spróbujmy w sposób prosty i krótki obalić mit watykańskiej cenzury na temat Husytów.

Katoliccy historycy nazwali  krucjaty papieskie ‘Wojnami Husyckimi’, co jest bardzo krzywdzące dla Husytów i Czechów. Nie oni byli agresorami, ale ofiarami agresji.

Bulle papieskie dały początek pięciu krucjatom papieskich rycerzy pod wodzą Zygmunta Luksemburczyka przeciwko Czechom w latach 1420, 1421, 1422, 1427 i 1431, które za każdym razem zostały odparte.

Za każdym razem Marcin V dostawał bęcki od  Czechów, zaczął szukać frajerów na kajak, tak jak dziś amerykanie budują "koalicje" w zaprowadzaniu demokracji.

Myślał, że znalazł frajera w naszym królu Władysławie Jagielle. Jak to zapytasz, ano czy słyszałeś kiedyś o liście Marcina V do Władysława Jagiełły, pewnie, że nie, bo po co sie masz o tym uczyć, abyś był mądrzejszy, wątpię.

W r 1429 Marcin V w liście do Władysława Jagiełły napisał:

„Wiedz, że interesy Stolicy Apostolskiej, a także twojej korony czynią obowiązkiem eksterminację Husytów. Pamiętaj, że ci bezbożni ludzie ośmielają się głosić zasadę równości; twierdzą, że wszyscy chrześcijanie są braćmi i że Bóg nie dał ludziom uprzywilejowanym prawa władania narodami; utrzymują, że Chrystus przyszedł na świat, aby znieść niewolnictwo; wzywają ludzi do wolności, to znaczy do unicestwienia królów i kapłanów. Teraz, kiedy jeszcze jest czas zwróć swoje siły przeciwko Czechom, pal, zabijaji czyń wszędzie pustynię, gdyż nic nie jest bardziej miłe Bogu, ani bardziej pożyteczne dla sprawy królów niż eksterminacja Husytów".

Nasz król  Władysław Jagiełło, ponieważ był mądrym władcą nie usłuchał prośby papieża i nie ruszył na Czechy, krótko mówiąc olał zasrańca.

Zainteresowanym podaję, że streszczenie listów Marcina V do Władysława Jagiełły można znaleźć w Kronikach Jana Długosza kanonika krakowskiego Dziejów polskich ksiąg 12 T. 4, ks. 11, 12, str. 354-356,

http://www.pbi.edu.pl/site.php?s=NTk3N2EzOTMwOTY4&tyt=&aut=d%C5%82ugosz&x=0

I teraz najciekawsze, co zrobili Czesi.

Tutaj posłużmy się fragmentem artykułu Marcina Stąporka - autor artykułu, który pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury. Jest historycznym publicystą, związanym z gdańską Akademią Rzygaczy.

Z http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Jak-Czesi-groznie-na-Gdansk-spogladali-n37377.html?&id_news=37377&strona=3

"W tym samym czasie czescy husyci stanowili postrach rycerstwa z krajów ościennych, a odparcie w latach 1420-1431 pięciu kierowanych przeciwko nim krucjat dało im sławę niezwyciężonych żołnierzy. W 1432 r. hejtman Jan Czapek przybył do Polski i złożył ofertę wspólnej walki przeciw zakonowi krzyżackiemu. Umowę zawarto, mimo iż wielu przedstawicieli kościoła w Polsce sprzeciwiało się jakimkolwiek układom z "heretykami". Czapek wysłał następnie do wielkiego mistrza krzyżackiego list informujący o przymierzu polsko-czeskim i wzywający do zaniechania napaści na Polskę. Reakcją krzyżaków były gorączkowe przygotowania do obrony i rozpaczliwe apele do miast i rycerstwa o pomoc przeciw husytom.Kampania rozpoczęła się w czerwcu 1433 r. Czesi, w sile 900 jeźdźców, 7 tys. pieszych i 350 okutych wozów bojowych, wspierani przez 200 polskich konnych, wtargnęli na ziemie krzyżackie od zachodu. Pod Myśliborzem dołączył do nich Sędziwój z Ostroroga z rycerstwem wielkopolskim, a następnie pod Chojnicami główne siły polskie, które prowadził kasztelan krakowski Mikołaj z Michałowa.

Zgodnie ze strategicznymi założeniami, wyprawa miała charakter odwetowy, zmierzający do spustoszenia kraju i zastraszenia jego mieszkańców, nie zaś do podboju. Po złupieniu miast Nowej Marchii (m. in. Strzelce, Dobiegniew, Choszczno, Myślibórz) wyprawa zmitrężyła kilka tygodni, bezskutecznie oblegając Chojnice. Ciągnąc dalej ku morzu, Czesi spustoszyli klasztor w Pelplinie, a wojska polskie nadspodziewanie łatwo zajęły Tczew. Tu w pełni pokazał się brutalny charakter tej wojny. Gdy husyci odkryli pośród wziętych do niewoli obrońców Tczewa wielu zaciężnych Czechów, spalili ich na stosie za to, iż "przeciw własnemu narodowi dawali pomoc Niemcom, i przyszli do Prus najemniczym orężem wojować z królem polskim i Polakami, którzy dla wspólności języka zawsze byli Czechom przychylni."

I zrobił Watykan w osobie Marcina V.

Marcin V unieważnił korzystne dla Polski bulle Jana XXIII, potwierdził Zakonowi Krzyżackiemu wszystkie poprzednio uzyskane przywileje (również te fałszywe).

Tak więc, w sposób krótki i prosty obalamy kolejny mit związany z Husytami i  Czechami jednocześnie.






 
 





 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

 
 
 
 
 
 
 
 

 

 
 
 
 
 

 
 










 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz