wtorek, 25 października 2016

Nauczanie powszechne, a wojny bankierów.

Obecny system edukacji, nauki czegokolwiek to zwykły system tworzenia ludzi bezwolnych i bezrozumnych. O tym dlaczego nie jest nauczane Prawo Kopernika może świadczyć świetny art. dr Jerzego Jaśkowskiego Nauczanie powszechne, a wojny bankierów. „Nieważne kto rządzi państwem, WAŻNE KTO EMITUJE PIENIĄDZ”. . O tym, że całe to nauczanie powszechne służy tylko i wyłącznie tresurze osobników poprawnych politycznie, wiedział już Albert Hohenzollern, na początku XVI wieku, otwierając na granicy z Polską aż trzy uniwersytety. O tym, jaka jest rola takiego nauczania, nie miał natomiast pojęcia żaden z Jagiellonów, bezmyślnie zezwalając swojemu lennikowi na taką wrogą propagandę w strefie swoich wpływów. Polska za Jagiellonów, obejmująca obszar koło miliona kilometrów kwadratowych, miała tylko jedną uczelnię wyższą, a małe Prusy aż trzy. Efekt ten uwidocznił się w czasie rozbiorów, kiedy to szlachta oczekiwała, że to król pruski pomoże Polsce. Skutki znamy. Jak można było kierować tak olbrzymim terenem bez ludzi wykształconych, trudno sobie wyobrazić. Na przykład pierwsze pomiary geodezyjne państwa wykonane zostały dopiero przez obcokrajowców, na rozkaz także obcokrajowca – królowej Bony ok. 1520r.. Z tego powodu propaganda cudzoziemska starała się ją przedstawić w negatywnym świetle. Piastowie wogóle nie posługiwali się mapami? Zygmunt Stary nie miał pojęcia po co są potrzebne mapy. A w szkolnych podręcznikach zachwala się, że wychowawcą dzieci królewskich był niejaki Kallimach, agent kilku krajów i potencjalny morderca papieża, przedstawiany jako wybitny humanista, cokolwiek to znaczy. Dla kogo owi obcokrajowcy pracowali dodatkowo, albo głównie, nie jest tematem tego artykułu. Obecnie sytuacja jest dokładnie odwrotna. Mamy jakieś 470 wyższych uczelni, nie posiadając dla nich kadry. Stąd zezwolenia, że jeden profesor może firmować kilka ośrodków. Jakie są tego efekty po ćwierćwieczu, możemy sprawdzić, śledząc liczby patentów zgłaszanych w Polsce. U nas średnio koło 100, a w Niemczech, przy 80 wyższych uczelniach jest 17500 patentów rocznie. W ten sposób, od genseka Jaruzelskiego alias Margules alias Wolski alias Słuckin, deprecjonowano stopnie naukowe. Nie wymaga to żadnego komentarza. Doskonale upadek nauki przedstawił p.prof.Wolniewicz. . Stąd może wydawać się dziwnym zezwolenie starszych i mądrzejszych na utrzymywanie rozmaitego rodzaju wykładów w internecie. Nie ma obawy, jak mawiano dawniej – ORMO czuwa – i nic, co by naprawdę szkodziło systemowi, długo w internecie nie pożyje. Każdy nowy wydawca musi uzyskać aprobatę społeczną, czyli dużą liczbę wejść w internecie. Aby ta liczba dziennych, tygodniowych wejść była odpowiednio duża, tematy muszą być ciekawe i prawdziwe. Zezwala się więc na poruszanie tematów niepoprawnych politycznie. Można mówić i pisać ostro, z tzw. pazurem. Dopiero kiedy to „cenzura” uzna, że oglądalność jest wystarczająca, że ludziska się przyzwyczaili do strony, zaczyna się wpuszczanie dezinformacji. Niedużo, najwyżej 10 % materiału może być czystą propagandą. Inaczej ludzie szybko zrozumieją i się odwrócą, stad znikanie pewnych stron internetowych. Te właściwe trzymają się dobrze. . Bardzo lubię oglądać tzw. filmy dokumentalne. Oczywiście nie są one żadnymi dokumentami, ponieważ powstają zazwyczaj wiele lat po przedstawianych wydarzeniach i są tworzone przez beneficjentów danych wydarzeń. Jedynym ich walorem jest umieszczanie starych kronik. Te kroniki wiele wyjaśniają, nie tylko o danym wydarzeniu, ale i o życiu w minionym okresie. Stare filmy trzeba tylko oglądać, nie słuchając komentarzy. Ciekawe są także wspomnienia, czy pogadanki różnych osób, biorących udział w tych wydarzeniach, czy opisujących pewne mechanizmy powstawania takich, czy innych faktów. Niestety, znając z doświadczenia metody tworzenia – montowania takich programów, podchodzę bardzo sceptycznie do przedstawianego obrazu. Ostatnio z przyjemnością słucham pogadanek pani prof. Ancyparowicz z jakiejś szkoły w Kielcach. Pani Profesor wyjaśnia podstawy ekonomii i zasady, wedle których decyzje ekonomiczne wpływają na obywateli. Naprawdę bardzo jasno i zrozumiale to prezentuje. . Niestety, z całości wynika jednak, że nie rozumie Ona podstawowych uwarunkowań politycznych takich, a nie innych decyzji podejmowanych na górze. Na przykład pani Profesor twierdzi, że banki są w Polsce bezpieczne, ponieważ są odpowiednie ustawy, itd. Pani Profesor namawia do brania udziału w wyborach, bo ludzie będą sami sobie winni, jak nie będą właściwie głosować. W moim przekonaniu jest to typowy infantylizm. Broń Panie Boże, nie mówię o celowym działaniu, zamiarem ogłupiania społeczeństwa. Już wiele lat temu ludzie mówili, że gdyby wybory miały coś zmieniać ,to dawno by ich nie było. Jestem naprawdę głęboko poruszony, że po ponad 70 latach krętactw wyborczych, ktoś z wykształceniem, nie będę się rozpisywał jakim, może nie rozumieć podstawowych faktów. Od słynnego referendum „3 x tak” praktycznie wszystkie wybory były „robione”. Trudno sobie bowiem wyobrazić frekwencję wyborczą w czasach sowieckich, rzędu 99.9% procenta. Także obecnie widzimy, że farsa wyborcza trwa cały czas. Dawniej liczenie ręczne dawało wyniki po najdalej 24 godzinach, a cała zabawa z wyborami kończyła się po 2-3 dniach. A obecnie, w dobie cyfryzacji, heca z liczeniem trwa 4-6 tygodni. I oczywiście wszyscy głoszą wszem i wobec, że fałszowania nie było! Przecież cyfryzację w liczeniu wyników wprowadzono nie dlatego, że ma przyspieszyć ogłaszanie wyników wyborów, ale by wyeliminować zbędnych świadków fałszerstw wyborczych. Popatrzmy spokojnie. Koło godziny 24.00 w dniu wyborów, w obwodach są zakończone liczenia. Komisje wojewódzkie najdalej koło 4 rano miałyby zakończone liczenie przesłanych faksami wyników z obwodowych komisji. Dodanie w Komisji Centralnej danych z 20 województw nie powinno zająć więcej, czasu aniżeli 2-3 godziny. Czyli wyniki oficjalne powinny być podane najdalej koło 10.00 rano dnia następnego. Wszelkie przedłużanie czasu ogłoszenia wyników jest uzasadnione tylko i wyłącznie dogadywaniem się i uzgadnianiem pomiędzy starszymi i mądrzejszymi. Dlatego żaden uczciwy obywatel nie powinien firmować swoim nazwiskiem tego przekrętu. Piszę o tym od 20 lat. W tej chwili bardziej mnie jednak interesuje zagadnienie wiarygodności banków, tak podkreślane przez ekonomistkę p. prof. Ancyparowicz. Jak może ktoś zajmujący się ekonomią na co dzień, mówić o wiarygodności banków po bankructwie Islandii, po sprawie cypryjskiej. Przypomnę, że po nieudanym przejęciu „ekonomii” Islandii, bankierzy lepiej się przygotowali do zagrabienia pieniędzy mieszkańców Cypru. Innymi słowy, kolejny skok na kasę został przeprowadzony z uwzględnieniem doświadczenia zdobytego w Islandii. Po prostu wysadzili, na Cyprze, w powietrze, za pomocą 90 kontenerów z materiałami wybuchowymi, jedyną elektrownię, wytwarzającą 60% produkcji energii elektrycznej, będącej podstawą systemu odsalania wody morskiej. Przy ”okazji” likwidując dowództwo obrony. Cypr nie posiada wody pitnej w ilości wystarczającej dla milionów turystów, przyjeżdżających co roku. Turystyka jest głównym źródłem dochodu mieszkańców Cypru. Wysadzenie elektrowni tuż przed sezonem turystycznym zawaliło cały ich świat. Musieli się zgodzić na rabunek swoich oszczędności trzymanych w bankach, ponieważ potrzebowali części do naprawy elektrowni, a te produkował Simens i nie chciał dać na kredyt. Sprawy polityczne uzgodniono 3 dni wcześniej, poprzez wyjazd prezydenta Cypru do Moskwy. Moskwa miała czas przesunąć swoje depozyty. Jak wiadomo, Cypr jest bazą działalności rosyjskich tajnych służb. Polska na przykład zakupuje ropę z Rosji właśnie poprzez spółki cypryjskie. Jak się szacuje, mieszkańcy Cypru stracili ponad 70% swoich oszczędności. Znając te fakty, a nie są one żadną tajemnicą, jak można mówić o wiarygodności banków? Wiedząc, że „ustawa” bankierska, tzw. „Bazylea 3” mówi, iż z chwilą wpłacenia Twoich, szanowny Czytelniku, pieniędzy do banku, stanowią one majtek banku, a bank może z nimi robić, co chce, wmawiać słuchaczom, że banki są bezpieczne? W przypadku nieudanych operacji finansowych, tj. na przykład wypłacenia sobie za dużych pensji, w pierwszej kolejności zabierane są wkłady klientów, a dopiero potem może się zarząd banku zwracać do Funduszu Gwarancyjnego o pomoc. Jedyne, co może robić uczciwy ekonomista, to namawiać gorąco współobywateli do natychmiastowej likwidacji kont w bankach. Parafrazując Sztaudyngera: „Nie znasz dnia ni godziny, kiedy cię bank oskubie”. W moim życiu zdarzyło się to już kilka razy. Nie wspomnę tutaj także o zagwarantowanej nierówności wobec prawa. Uchwalone przez aktorów sceny politycznej prawo obowiązujące w Polsce, tzw. Ustawa Bankowa mówi, że każdy wniosek banku musi być rozpatrzony w sądzie w przeciągu 3 dnia, a Twoja skarga Obywatelu na bank – przy okazji. To się nazywa równość stron wobec prawa i nikomu z prawników tego kraju nad Wisłą, jak widać, to nie przeszkadza. Dlatego twierdzenie, że państwo istnieje formalnie, zyskuje dodatkowe potwierdzenie. . Chyba teraz rozumiesz Czytelniku, kto rządzi krajem i po co stworzono twory o nazwie „państwo”. Już zresztą wyjaśniono, że na przykład Niemcy istnieją jako spółka prawa handlowego. Jak wiadomo, każda spółka ma radę nadzorczą. Składu rady nadzorczej w przypadku Niemiec nie ujawniono. A rada nadzorcza w każdej chwili może odwołać zarówno prezesa, jak i zarząd. Podobno także istnieją poważne wątpliwości co do USA. Coś tam opowiadają o tzw. Dystrykcie Kolumbia i własności tego obszaru. Ale kto by w bajki wierzył. Kolejne zdziwienie w tym wychwalaniu banków budzi to, że p. Profesor nie wie, kto jest właścicielem banków w Polsce. Przecież wiadomo, że prawie wszystkie banki są zagraniczne. Taki na przykład Bank Gospodarki Żywnościowej został przejęty w 2008 roku przez Ratobank International Lolding BV oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Ale już 5 grudnia 2013 roku grupa BNP Paribas [Francja] przejęła od Rabobanku 88.9% akcji. Bank Świętokrzyski SA został przejęty także przez Francuzów, Credit Agricole, która to grupa posiada 75% akcji. Grupa BNP Paribas, to grupa kapitałowa, powstała w 2000 roku z połączenia Banque Nationale de Paris i Paribas. Jest to największy bank strefy euro pod względem kapitalizacji giełdy. Czy wyobrażasz sobie Czytelniku, aby jakiś tam chłopek roztropek wygrał z takim bankiem? . Wielkopolski Bank Kredytowy przejęła Irlandzka grupa kapitałowa Allied Irish Banks. W 1999 roku, po wykupieniu większości, tj. 80%, akcji, przejęła Bank Zachodni SA. W 2001 roku stworzono Bank Zachodni WBK, w którym AIB posiadła 70.5% udziałów. Ale już 30 marca 2011 hiszpańska grupa Satander wykupiła 69.912 milionów akcji w spółce, przejmując 95,67 % udziałów. W 2012 roku, po porozumieniu z belgijskim KBC, zakupiono Kredyt Bank. Czyli Bank Zachodni WBK SA stał się następcą Kredyt Banku. Rebranding BZ WBK [nowa nazwa Santander] zostanie uznana w 2015 roku. Bank Inicjatyw Gospodarczych, założony przez komunistyczne spółki w ramach uwłaszczeń nomenklatury, przejął w 1997 roku Bank Gdański [dawniej Bank Sopocki], tworząc bank Millenium, który z kolei podlega pod Banco Comerciale Portugues [Portugalia] Bank Polska Kasa Opieki, tzw. Żubr, założony w 1929 roku, jako bank państwowy, został przejęty przez włoski UniCredit. PKO SA był DRUGIM CO DO WIELKOŚCI SIECI ODDIAŁÓW BANKIEM W POLSCE, posiadał koło 1000 PLACÓWEK . O tym, że bank matka rządzi, a nie córka, świadczy przekazanie 4.5 miliarda dolarów, przed kilku laty, do central, przez ówczesnego prezesa Krzysztofa Bieleckiego dwojga nazwisk. I jak wiadomo, ten wywóz kapitału w celu ratowania upadającego banku włoskiego, nie spotkał się z żadną reakcją ani tzw. Rządu, ani nadzoru bankowego. Bank Śląski, powstały w 1988 roku, już w 1996 roku został przejęty przez holenderską grupę kapitałową ING i od 2001 roku nosi nazwę ING Bank Śląski. Bank Rozwoju Eksportu powstał w 1986 roku, a już od 1994 roku pakiet większościowy posiada niemiecki Commerzbank, 69.6% akcji. Deutche Bank Ag – jest to niemiecki bank, powstały w 1870 roku w Berlinie. Rauffeisen Bank należy do austriackiej grupy Raiffeisen Zentralbank Osterreich AG. W Polsce jest już od 1991 roku. Od 30 kwietnia 2012 roku ten bank jest 100% właścicielem Polbank EFG SA. Bank BPH, do 2005 roku większościowy pakiet posiada grupa HVB. W 2005 roku został przejęty przez UniCredito. Już w 2008 roku został przejęty przez GE Money [cześć koncernu General Electric]. 17 lipca 2008 roku GE Money zwiększył swoje posiadanie do 66% akcji Banku BHP. 31 grudnia 2009 roku Bank BHP i GE Money połączyły się, tworząc Bank BHP SA, Grupa kapitałowa GE Capital. . Już w 2001 roku na skutek fuzji został przejęty Bank Handlowy. Obecna nazwa banku to City Handlowy. Głównym akcjonariuszem jest CityBank USA. W kwietniu 2008 roku włoska grupa Carlo Tassara założyła Allior Bank. Bank Ochrony Środowiska powstały w 1991 roku został przejęty przez szwedzką grupę kapitałową. Plus Bank SA powstał w 2001 roku. Głównym udziałowcem jest Karswell LTD zarejestrowany na Cyprze. Jak wiadomo, Cypr jest siedzibą rozmaitej maści tajnych służb, z GRU i KGB na czele. Drugim ważnym udziałowcem jest Delas Holdings LTD zarejestrowany na Malcie. Proszę w żadnym przypadku nie twierdzić, że bank ten jest bankiem wywiadu. Wszelkie insynuacje są niczym nie popartymi dywagacjami. . Inwestorzy z 17 krajów kontrolują 44 banki i w 2005 roku, a więc przed późniejszymi przejęciam, już kontrolowali około 60 % banków. Do Skarbu Państwa należało w tym czasie tylko 18% banków. To wcale nie znaczyło, że Skarb Państwa mógł kierować tymi bankami. Zawsze decydował udziałowiec posiadający pakiet kontrolny. Obecnie nawet Narodowy Bank Polski tylko w 31% należy do Skarbu Państwa. Biorąc pod uwagę aktywa, aż 20% należało do Niemców, a około 12% do Włochów, co prawdopodobnie można powiązać z obecnością od 1985 roku pewnego komandora pełniącego rolę atache wojskowego, który sprowadził do Gdyni pana Grausso i telewizje Tele Top, nadającą na falach zastrzeżonych dla wojska przez kilka lat. Jeżeli tego nie wie profesor ekonomi wyższej kieleckiej uczelni, to co za wiadomości wyniosą słuchacze tej uczelni? . Ba, nawet Narodowy z nazwy Bank Polski tylko w 31 % jest Polski. Konsorcjum Rothschilda posiada ponad 36% akcji, kto ma resztę na wszelki wypadek nie podaje się. W tej sytuacji wszelkie dywagacje o roli tego Banku w kreowaniu polityki gospodarczej Polski są iluzją. Wiadomo, kto ma więcej akcji, ten rządzi. I mimo podania do wiadomości tego faktu przed kilku laty, nadal tzw. lokalni eksperci od ekonomii otumaniają ludek rolą Rady Polityki Pieniężnej i wpływem Narodowego Banku na….. pobrano z http://educodomi.blog.pl/2015/01/02/nauczanie-powszechne-a-wojny-bankierow/

czwartek, 20 października 2016

10 królów inaczej, czyli jak się tworzy mity

W naszej historii, która jest zakłamana doszukanie do przyczyn wymaga kluczenia i powiązywania drobnych kawałków w całość. Poniżej fantastyczny artykuł dr Jerzego Jaśkowskiego, który w sposób pokazuje jak tworzy się historię i manipuluje ludźmi. Ot np. dzisiejszy Tryzub u banderowców, którym zostało wciśnięte przez chazarów symbol niepodległości, a w rzeczywistości chazarzy znaczyli nim BYDŁO. Ot i cały majdan. 10 królów inaczej. W czterech częściach. „Dziesięciu królów inaczej”. Tworzenie kolejnych mitów. dr J. Jaśkowski cz.1 „By dotrzeć do źródła trzeba płynąć pod prąd” S.Lec Po zapoznaniu się z pracą p. Stanisława Bulzy pt: „Dziesięciu Królów” [PolishClubonline], miałem tak mieszane odczucia, że postanowiłem przelać je na papier. Generalnie nie zgadzam sie ze sprowadzaniem roli inteligencji do maskowania i zaciemniania rzeczywistości. Roli wybielacza matrixu. Wręcz przeciwnie, uważam, że rolą tej warstwy, którą dawniej nazywano szlachtą , jest odkrywanie białych plam i demaskowanie konfabulacji. Jeżeli chcemy jeszcze kiedykolwiek żyć swobodnie, to musimy zachować przynajmniej resztki przyzwoitości i nie brać udziału w tej maskaradzie tworzenia wyimaginowanych światów dla starszych i mądrzejszych. Nie możemy brać udziału w maskowaniu nieuczciwości, tworząc górnolotne nazwy dla prostego cwaniactwa i oszustw. Autor próbuje dokonać pewnej syntezy starożytnych „zwyczajów, czy praw”, obowiązujących na całym świecie, w konfrontacji z tworzeniem się tzw. NWO, czyli Nowego Porządku Świata. W związku z faktem częstego pojawiania się takich prac uważam za konieczne zwrócenie uwagi na niebezpieczeństwa utrwalania falszywek, masowo produkowanych przez troli. Przypomnę, że po II Wojnie Światowej było w Polsce jeszcze ok.75000 dworów. Dzięki planowej i centralnej gospodarce dyrektywami pozostało już ich tylko ok. 5000. Każdy dworek miał bibliotekę. Zniknęły nie tylko te biblioteki, ale w”ostatnim” cwierć wieczu znikają również biblioteki miejskie, gminne itd. W związku z likwidacja wojska spalono wszelkie ksiażki będące na wyposażeniu jednostek wojskowych. Ot taka sobie centralna gospodarka. Dzisiaj w domach „uczonych” króluje internet. Książek brak. A przecież treść wydawnictw interentowych się zmienia. Wracając do tematu. Wszelkie takie próby są cenne, ale muszą się opierać na wiedzy historycznej, archeologicznej, weryfikowalnej. Opieranie się tylko i wyłącznie na przekazach istniejącego w chwili obecnej piśmiennictwa, jest obciążone znacznymi błędami i wprostprowadzi do konfabulacji. Wprowadza także zamieszanie, odrywając czytelników od ważnych problemów dnia codziennego, wpisując się w najbardziej istotny problem rządzących, czyli jak zagospodarować czas społeczeństwu. Poniższy tekst może wydawać się niespójny, ale jest dostosowany do pojawiających się w oryginale artykułu tematów. Już podane przez PT Autora przykłady pozycji książkowych, na które się powołuje, takie jak Dana Brown „Święty Gral”, czy „Kod Leonarda Davinci”, jest nieporozumieniem. Takie książeczki można czytać na tej samej zasadzie, co Piotrusia Pana, czy Tolkiena, ewentualnie Barona Munchausena. Każdy troszeczkę znający historię, już po przejrzeniu pierwszych kilkudziesięciu stron przestaje traktować Brauna jako historyka. Książka powstała w celu zamieszania ludziom w głowach i doskonale pasuje do prowadzonej od XIX wieku walki protestanckich ideologów z Kościołem Katolickim. Spełnia poza tym zadanie podstawowe, czyli zagospodarowuje czas wolny od pracy przymusowej. Czyli jest takim samym czynnikiem dla „intelektualistów”, jak butelka piwa dla robotnika. O tym, jak łatwo ludziom obecnie mącić w głowach, świadczą przykłady lotów w kosmos. Przypomnę, że pierwsi kosmonauci opisywali,że jedynymi budowlami widocznymi z kosmosu na ziemi są piramidy i tzw. Chiński Mur. Dopiero loty właśnie Chińczyków zadały kłam tym twierdzeniom, ponieważ z kosmosu wcale tych budowli nie widać. Potwierdzają to także badania rozdzielczości oka ludzkiego. Innymi słowy, wmówiono ludkowi coś, czego nie było. A ludek to kupił. A przecież takie obliczenia powinien umieć przeprowadzić każdy przeciętny inżynier. Wyszło także na jaw obecnie, że pierwszym kosmonautą sowieckim wcale nie był Jurij Gagarin, ale Andriej Jakowlew, syn znanego konstruktora Jaków. Miał pecha i nie wylądował tam, gdzie planowano, wiec zastąpił go przed kamerami J. Gagarin. Wiadomo propaganda i polityka. I chociaż obecnie to już wyjaśniono, we wszystkich podręcznikach i encyklopediach nadal figuruje Jurij Gagarin, jako pierwszy kosmonauta. [Abstrahując od niemieckich doświadczeń z 1942 roku. Proszę nie zapominać, że ojcem medycyny kosmicznej jest Niemiec -Hubertus Strughold, Ze względu na swój wielki wkład w rozwój amerykańskiej astronautyki, jest nazywany „ojcem medycyny kosmicznej„.Innymi słowy skąd Niemcy znali zasady i prawa medycyny kosmicznej?]. Oczywiście można przytoczyć takich przykładów mącenia ludziom w głowach dziesiątki, jeżeli nie setki, od WTC 9/11 poczynając, a kończąc na tzw. katastrofach lotniczych. Reasumując, obecne mącenie w głowach ludkowi niczym nie różni się od świetnego opisu zaćmienia słońca z „Faraona”, Bolesława Prusa. Obecnie dzięki telewizji, technice cyfrowej jest o wiele łatwiejsze to do przeprowadzenia. Jeżeli chcemy dokonywać jakiejś syntezy, ciągłości przekazów, to powinniśmy się opierać nie tylko na przekazach pisanych, ale też na tych weryfikowanych materialnie czyli odkryciach archeologicznych. Biblia jako dokument historyczny ma ograniczoną wartość, ze względu na ciągłe manipulacje tzw. tłumaczy. Przypomnę, że pierwsze tłumaczenie na łacinę miało miejsce dopiero w 1517 roku, czyli 1500 lat po opisywanych wydarzeniach. Jednak do dnia dzisiejszego, nie wiadomo z jakich względów, do dalszej „obróbki” dopuszczono tłumaczenie żydowskich autorów z 1525 roku. Przeciętny czytelnik nie ma możliwości przeprowadzenia weryfikacji, „co wycięto”. Pierwsze polskie tłumaczenie to dopiero 1596 rok. Reprint wydany przez wydawnictwo Antyk w 2008r. Ale pierwsze pełne, naukowe opracowanie Biblii, w oparciu o różne dokumenty z epoki, łącznie z papirusami leningradzkimi etc., dokonane zostało dopiero w latach 20-tych XX wieku, w Niemczech. Przypisy do tekstu oryginalnego, z wyjaśnieniami poszczególnych pojęć, zajmują chyba dwa razy większą objętość. Całość skończono w latach 30-tych, już w III Rzeszy. Opracowanie to nigdy nie było tłumaczone na inne języki. Obecne wydania Biblii w rodzaju Biblii Tysiąclecia, zwanej inaczej Biblią tysiąca błędów, nie mogą być traktowane poważnie. Dodatkowo posługiwanie się Biblią utrudnia obecne uzgodnienie Episkopatu Polski z Prawosławiem z 2010 roku. Uzgodnienia te określają np. że jedna strona Biblii będzie w wersji prawosławnej, a druga katolickiej. Generalnie podam, że pomimo zastrzeżeń, że „ni kropki ni kreski zmieniaćnie wolno, bo to słowo Boże”, samo Imię Boże zostało wymazano z Biblii. W pierwotnej wersji było ono wymieniane ok. 7000 razy, a obecnie tylko 200. W nowej wersji ma być pojęcie „Starik”. Także numeracja wersetów i rozdziałów ma zostać zniesiona. Od 20 lat twierdzę, że wszelkie pozycje wydawnicze, wbrew temu, co podają krytycy, służą tylko i wyłącznie indoktrynacji, czyli poprawności politycznej danego etapu. Jeżeli się uda na tym zarabiać, to dobrze. Dopiero drugim celem jest zajęcie czasu czytelnikom. Przekazanie prawdy jest możliwe tylko w niskonakładowych wydawnictwach i wydanych za pieniądze autora. Nie należy zapominać, że zdecydowana większość tzw. bestsellerów jest pisana przez agentów rozmaitych służb, choćby takich, jak Ryszard Kapuściński, czy Ernest Hemingway. Tak więc opieranie się na wydawnictwach, w pracach nawet popularno -naukowych, z lat 60 – 70 – 90 mija się z celem. Takimi właśnie dezinformacjami z zakresu historii najczęściej nas częstuje obecnie strona „Histmag”, podając artykuły oparte na pozycjach z minionej epoki jako na „faktach”, bez krytycznej analizy ówczesnych czasów. To wyjaśnienie jest konieczne, ponieważ pokazuje ograniczenia, jakie powinien przyjąć czytelnik, chcący wyciągnąć wnioski z czytanego tekstu. Na przykład, jeżeli jakiś autor pisał w stanie wojennym o stanie wojennym, to z góry można założyć tendencyjność. Była przecieżcenzura i autor wiedział o tym. Tak więc naprawdę bardzo krytycznie trzeba to czytać. Najlepszym PT Autorem stanu wojennego lat 80-tych był przecież Jerzy Urban. Innymi słowy, jak napisał coś krytycznego o władzy, to można się było na to powoływać, ale na nic innego. Przecież żaden „rozsądny” człowiek nie będzie pisał negatywnie o pracodawcy. Dotyczy to także, a może przede wszystkim historyków uniwersyteckich, szczególnie XIX wieku i okresu po 1945 roku. Jak łatwo poznać, czy dana pozycja zasługuje na wiarygodność, czy też nie? Trzeba wyszukać pojęcia, lub zdarzenia, co do których istnieje pewność, że nie istniały. Na przykład Solidarność walcząca rozsyła po Polsce wystawę, wykonaną na ok. 30 banerach, pokazującą historiętej „organizacji”. Na 3 i 4 bodajże planszy pokazują rzekome fakty, jak to robotnicy w Stoczni Gdańskiej w 1982 roku, na podstawie otrzymanych planów z Anglii, przygotowywali broń palną do powstania. Jest to wierutna bzdura, ponieważ robotnicy tego wydziału, którzy pracowali na tym wydziale, mówili nam, że tam nawet obrabiarek takich nie było. Więc niby czym mieli robić tę broń: młotkiem i kowadłem? Wystawa była prezentowana w naszym „Muzeum Sybir pro memento” przez okres kilku miesięcy. Więc sporo robotników ze Stoczni się z nią zapoznało. Ale celem wystawy było wmówienie społeczeństwu, że stan wojenny był potrzebny, bo doszłoby do walki zbrojnej i więcej ofiar by było. Innymi słowy, wystawa rozgrzeszała huntę wojskową. Możesz sobie sam, PT Czytelniku, odpowiedzieć na pytanie, kto za tym stoi. Podobnie pisanie o „królach” przed rokiem 810- jest nieporozumieniem. Pojęcie król powstało od Karola Wielkiego – „Korol”, „Karol” itd. Czyli żaden władca przed tym rokiem nie może nosić tytułu król. Tak więc nazywanie biblijnego Dawida królem jest nieporozumieniem. Mógł być władcą, panem itd, ale nie królem. Tym bardziej, że nie mażadnej wymiany korespondencji pomiędzy tym rzekomym wielkim królem, a sąsiednimi władcami Egiptu, czy Babilonii. Bez wątpienia, gdyby jakakolwiek dokumentacja istniała, to byłaby nagłaśniana na wszelkie możliwe sposoby. Ten przydługi wstęp jest konieczny, aby podkreślić znaczenie krytycyzmu w stosunku do słowa drukowanego. Powtarzam, słowo drukowane musiało zostać wydane. Więc ktoś musiał za to płacić? Wracając do tematu „syntezy” ustrojów politycznych. Chcąc dokonać jakiejkolwiek porównania, musimy się oprzeć na drabinie. Taką drabiną w historii są daty. Wiadomo, że ludzie mają tendencję do upiększania rzeczywistości. Typowym przykładem jest rodzina Romanowych, której potomkowie do dnia dzisiejszego, na przykład w Hiszpanii, zajmują się sprzedażą dyplomów bojarskich. Podobno sam Putin kupił sobie za 100 000 dolarów tzw. osobisty dyplom bojara. Trzeba jednak pamiętać, że po pierwsze: pojęcie bojar nie jest równoznaczne z pojęciem szlachcic, czy rycerz. Szlachcicem było się z krwi, czyli urodzenia, bojarstwo się kupowało z majątku. Stąd spisy szlachty przeprowadzane w carstwie moskiewskim, sprawdzające co kilka pokoleń, czy dany osobnik ma jeszcze majątek, czy już nie. Podobnie zresztą robił to Wiedeń, sprzedając nagminnie tytuły szlacheckie, szczególnie po ludobójstwie przeprowadzonym w 1846 roku. Stąd taka ilość „hrabiów galicyjskich”, późniejszych naukowców uniwersytetu krakowskiego, czy lwowskiego. Prawdziwe dzieje rodziny Romanowych opisał Wacław Gąsiorowski w świetnej książce „Królobójcy”. Prawdziwi Romanowowie zostali wymordowani w XVII wieku. Praca p. St. Bulzy zaczyna się od opisu „idealnego” państwa Platona [427 -347]. Czyli opis powstał koło V wieku przed naszą erą. Platon opisuje stare państwo Atlantydę, jako wytwór wyobraźni. Pan Bulza traktuje to tylko jako teorię, na którą chcą się powoływać współcześni twórcy NWO. Problem polega na tym, że archeolodzy znaleźli co najmniej kilka miejsc na świecie, pasujących do opisu Platona, miast idealnych – okręgów. Miasta koła są FAKTAMI, a nie teorią. Takie miasta istnieją przed Uralem. Również ślady takich miast istnieją w Afryce, w dawniejszej Rodezji. Miasta budowane na planie koła, z kolistymi miasteczkami obok. Ośrodki te są połączone brukowanymi drogami, wykonanymi z kamienia o średnicy około 30 cm. Drogi mają szerokość 6 metrów i wiele kilometrów długości. Jeżeli te platonowskie kręgi to fantazja starożytnego autora, to kto wybudował te fizycznie istniejące miasta? Miasta te są datowane na 75 000 – 100 000 lat. Oczywiście musimy być bardzo ostrożni w przyjmowaniu tych dat, ponieważ praktycznienie dysponujemy żadnym zegarem czasu na takim dystansie. Badania radioizotopowe zawiodły, o czym wiadomo od co najmniej 30 lat. Kawałek skały z końca XIX wieku [wybuch wulkanu] rozesłano do kilkunastu laboratorów zajmujących się datowaniem izotopowym. Rozrzut podanych wyników wynosił od 10 000 do 3 000 000 lat. Skała miała ok. 80 lat. Obecna nauka potrafi już wyjaśnić to zjawisko. Okazuje się, że na kilka dni przed zmianą aktywności słońca, zmienia się tempo rozpadu izotopów. Te miliony, czy miliardy lat, były potrzebne XIX i XX wiecznym „naukowcom”, w celu uzasadnienia istnienia ewolucji, a zaprzeczeniu istnienia Pana Boga. Wszystkie wykopaliska, nawet sprzed 20 000 lat pokazują, że szkielet człowieka się nie zmieniał. Czyli w tym okresie żadnej ewolucji nie było. Jeżeli ”naukowcy” wychodzili od jednej komórki, do tak skomplikowanej maszynerii, jaką jest człowiek, to musieli wydłużać czas. Stąd te miliony i miliardy lat Ziemi. Pamiętaj: JAK CHCESZ SPRAWDZIĆ KRĘGI POWIĄZAŃ, ZAWSZE SZUKAJ PRZEPŁYWU PIENIĄDZA, nie zajmuj się niebieskimi migdałami. PAMIĘTAJ, TYLKO TE IDEE ŻYJĄ, KTÓRE WEDŁUG STARSZYCH I MĄDRZEJSZYCH ŻYĆ MAJĄ. http://davidicke.pl/forum/arkaim-najwieksza-rosyjska-tajemnica-t2688.html http://treborok.wordpress.com/slowianszczyzna/arkaim-kolebka-slowianskiej-aryjskiej-cywilizacji/ http://pl.wikipedia.org/wiki/Musasir http://www.fronda.pl/a/arka-noego-byla-okragla-tabliczka-sprzed-4000-lat,33982.html http://chomikuj.pl/ezo-Rita/Dokumenty/ksi*c4*85*c5*bcki+i+wideo/ARCHEOLOGIA+Staro*c5*bcytne+wojny.Zagninione+cywilizacje/Czy+kto*c5*9b+mieszka*c5*82+przed+nami+na+ziemi,2578687962.odt budowa Stonehenge 1901 roku. http://treborok.wordpress.com/slowianszczyzna/arkaim-kolebka-slowianskiej-aryjskiej-cywilizacji/ dane geograficzne wykopalisk Karolina - 25 55 ’53,28 „S / 30 16′ 13,13″ E Badplaas - 25 47 ’33,45 „S / 30 40′ 38,76″ E Waterval - 25 38 ’07,82 „S / 30 21′ 18,79″ E Machadodorp - – 25 39 ’22,42 „S / 30 17′ 03,25″ E Budowa Stonehenge 1901r. „Dziesięciu królów inaczej”. Tworzenie kolejnych mitów. dr J. Jaśkowski cz.2 „Propaganda polityczna to sztuka czynienia innych nielubianymi” H.Tissot Najlepszym przykładem na to, że można wyprać mózgi tzw. historykom, jest porównanie prac na ten sam temat sprzed 100 laty, z obecnymi. Na modny obecnie temat terenów zwanych Ukrainą, a dawniej Podolem, Dzikimi Polami, rozmaitej maści użyteczne trole zapisują całe tony papieru. Zdecydowana większość tych prac opiera się na podręcznikach Marksizmu i Leninizmu, używanych w szkołach specjalnych, zwanych WUM-lami. Nie można zapomnieć, że cenzurę tych podręczników prowadzili już od lat 40-tych Ozajasz Szechter z żoną Heleną Michnik. Wystarczyły więc dwa pokolenia prania mózgów, aby osiągnąć dzisiejszy efekt Gazety Wyborczej i jej podobnych. Zrealizowano dokładnie plan DuPointa, opisany w liście do generała Waszyngtona [Biblioteka Kongresu USA]. Oświata państwowa jest indoktrynacją. Żadna szkółka niedzielna, ani oświata domowa, nie zmieni nastawienia ucznia, szkolonego 5 godzin dziennie, przed 6 dni w tygodniu. Poniżej przytoczę fragment pracy prof. Feliksa Konecznego sprzed 100 lat, dotyczący wiedzy na temat Dzikich Pól, Podola itd. Zdecydowanie jego prace są bardziej wartościowe, aniżeli te produkowane obecnie, z prostego powodu. Obie wojny spowodowały zniszczenie większości bibliotek i archiwów polskich i zawierających polskie zbiory. Na przykład Bibliotekę Raczyńskich w Poznaniu w 1943 roku zniszczył nalot amerykańskich bombowców. Archiwa monarchii austro-węgierskiej znajdują się w USA. Po 1945 roku mieliśmy jeszcze 75 000 dworków. Każdy dworek miał dużą bibliotekę, gromadzoną przez pokolenia. Obecnie dworków zostało koło 5000, najczęściej w rękach nowouryszy. Książki palono. Powiadał w naszym Muzeum „Sybir pro memento” uczestnik takiego palenia książek, jak to w latach 1951 – 53 palono przywiezione do Biblioteki PAN, na ul. Wałowej w Gdańsku, książki z Biblioteki Rapaswhile. Poniżej przytaczam parę fragmentów z „Dziejów Rosji” Feliksa Konecznego. Pierwsze wydanie ukazało się w 1921r. Tak więc prace prof. F. Konecznego są zdecydowanie lepiej oparte na dokumentach, a zatem bardziej wiarygodne, aniżeli to, co masowo produkują starsi i mądrzejsi. Oczywiście trzeba pamiętać, że prace pisane w zaborze austriackim były recenzowane przez urzędników miłościwie panującego „cysorza”. Po drugie, autorzy ówcześni pisali bardzo poprawnie politycznie, czyli unikali przytaczania niezbyt chwalebnych faktów. I oczywiście nie mogli źle pisać o rodzinie „cycorza” Cytuję: „Dalekie wyprawy żeglarskie były od dawna kwestią ekonomicznego bytu dla południowej Skandynawi; znała też cała Europa zachodnia normandzkich twórców państw nadmorskich, “wikingów”, których rodzonych braci nazwano na Podnieprzu “waregami” ,”Rusami”. Nawiedzali oni od dawna krainy nad Dźwiną zachodnią i Newą, lecz tylko sporadycznie, bo nawet dotarłszy w okolice jeziora Ilmenu, niewielkie odnosili z tych wypraw korzyści. Dowiedziawszy się atoli, że gdzieś dalej na południu są kraje bogate, do których wszystkie te ludy północne dostarczają futer, nie spoczęli, aż rzecz tę zbadali bliżej i pozbierali informacje w szeregu wypraw eksploracyjnych, podróży, przedsiębranych w celu odkryć geograficznych nad Dniepr, Don, Morze Czarne i Wołgę. Stwierdzili, że jezioro Ilmen stanowi klucz do wszystkich dróg wodnych tej strony świata, jako położone na rozstajach, łączących Morze Bałtyckie z Czarnem i Kaspijskim, Skandynawję z Carogrodem i kalifatami Azji muzułmańskiej. Około roku 850 zaczynają się systematyczne najazdy Waregów, celem opanowania górnych biegów Dniepru i Wołgi. Chodziło Rusom o to, żeby osiąść bliżej początków złotodajnych dróg wodnych, przyczem ostatecznym celem zamierzonej ekspansji było “złote miasto”: Carogród. Zaczyna się “put iz Warjag w Greki”, mająca stanowić hasło dwu następnych wieków. Ludy słowiańskie i fińskie około Ilmenu zawarły sojusz przeciw Waregom, lecz bezskutecznie. W latach 859-862 rozstrzygnęła się walka na rzecz Rusów i żaglowe łodzie “wareskie” spuszczono po raz pierwszy już i na Wołgę. Tak zaczyna się historia tych krajów od wojen handlowych. Nie rolnik, lecz kupiec nadaje tu piętno historyczne. Waregowie pragnęli zdobyć sobie państwo nad Bosforem, a Podnieprze miało dla nich wartość i znaczenie jedynie jako “droga do Grecji”. Wśród wschodnich Słowian zakładali tylko stacje wojenne i handlowe, a cała ich działalność posiadała wszelkie cechy świadomej tymczasowości. Oni też sami pozostali tylko drużynami, skupionymi około pewnych grodów, w nieustannym pogotowiu do wypraw. Jedna z drużyn wareskich podążyła Dnieprem aż do krańców osadnictwa, tj. do Kijowa i wydarła tamtejsze krainy zwierzchnictwu chazarskiemu. Stąd już pomiędzy r. 860 a 865 odbyła się pierwsza wyprawa wareska pod Carogród. Inna drużyna, zająwszy w r. 862 Nowogród nad Ilmenem pod wodzą Rusa R u r y k a, wybierała się również na Kijów – lecz dopiero w 20 lat potem, w r. 882, znalazły się wszystkie stacje wareskie około Ilmenu i wzdłuż Dniepru pod jednym wspólnym kierunkiem. Dokonał tego następca Ruryka, Oleg (879-912), wierny opiekun nieletniego jego syna i dziedzica, Igora (912-945). Oleg wyprawiał się na Bizancjum w r. 907, wymusił gruby okup i nader korzystny traktat handlowy. Największą wyprawę urządził Igor w r. 941 w 10.000 łodzi żaglowych, ale porażon “ogniem greckim”, sam ledwie zdołał się ocalić ucieczką w 10 łodzi. Powrócił na wody Bosforu w trzy lata potem z nową walną wyprawą i wziął okup, lecz musiał przystać na traktat handlowy na warunkach gorszych, niż za pierwszym razem. Dwa razy ulegała wśród tego “droga do Grecji” zamknięciu, zatarasowana przez dzicz koczowniczą. Raz w r. 884, gdy na stepy na południe od Kijowa przesiedliła się większość Madiarów z nad Wołgi i Kamy, co jednak trwało zaledwie sześć lat, gdyż dzicz Madiarska przeniosła się na niziny węgierskie, sprowadzona przez cesarza niemieckiego przeciw państwu wielkomorawskiemu. Drugim razem zajęli stepy południowe w r. 915 wyparci przez Chazarów z nad morza Kaspijskiego Pieczyngowie, lud turański. Po niedługim czasie sprzymierzył się z nimi Igor przeciw Bizancjum. Dzięki Rusom nawiązały się tedy stosunki pomiędzy dorzeczem Dniepru a cesarstwem greckim. Wpływy chrześcijańskie poczynają skutkiem tego działać, aż wdowa po Igorze, Olga (945-964), zjechała w r. 957 do Konstantynopola i przyjęła tam chrzest – w obrządku grecko-katolickim. (schizmy jeszcze nie było). Obstawał jednak przy pogaństwie syn jej, Światosław (964-973), który dwa razy wyprawiał się na półwysep bałkański (967, 969), dwa razy zdobywał i tracił państwo bułgarskie, a zginął od Pieczyngów (pozyskanych tymczasem przez Bizancjum) podczas przygotowań do trzeciej wyprawy (973). Wyprawy Światosława stanowiły pierwsze zetknięcie się Słowiańszczyzny wschodniej z południową; niosły zaś nadto zarodek zetknięcia i z zachodnią Słowiańszczyzną: Waregowie dowiedzieli się w Bułgarji, którędy sprowadzano na półwysep bałkański z Zachodu “srebro i konie”. Zainteresowali się poddunajskim szlakiem handlowym, łączącym Europę środkową z półwyspem bałkańskim, i poczęli badać sprawę, którędy mogliby mieć do tego traktu dostęp od Kijowa. Szlak ów miał kilka odgałęzień ku północy. Najbardziej wschodnie z nich wiodło przez wąwóz dukielski w Karpatach na ziemię polskiego ludu Lachów [ Lendzian -jj]. Siedziby jego, sięgające mniej więcej od Sanu do Strypy i górnego Bugu, stanowiły jakby południowe przedłużenie Mazowsza. Ani Mazowszanie, ani Lachowie nie należeli jeszcze do państwa piastowskiego, pogrążeni w pierwotnym bycie plemiennym pod drobnymi książątkami grodowymi. Nie było też jeszcze od wschodu bezpośredniego sąsiedztwa z osadnictwem wschodnio-słowiańskim, gdyż z jednej strony z prawego brzegu Bugu koczowała Jaćwież, z drugiej zaś nad górną Prypecią i najbardziej zachodnimi jej dopływami nie było zgoła osad ludzkich. Wśród słowiańskiej ludności odbywała się praca misjonarska również w obydwóch obrządkach. Aż do Pieczyngów zapędził się słynny ” http://w.kki.com.pl/pioinf/przemysl/dzieje/bruno/bruno.html ” \t „_blank” św. Bruno z Kwerfurtu , misjonarz z poręki polskiej, wielbiciel Bolesława Wielkiego. Znaczną część dorzecza Prypeci, Turowszczyznę, nawracał biskup kołobrzeski, Reinbern. Różnica obrządku nie stanowiła na dworze kijowskim najmniejszej przeszkody. Biskupi ci mieli wspólniczkę “łaciństwa” w księżniczce szwedzkiej, żonie Jarosława, syna Włodzimierzowego, a jednak w niej właśnie znaleźli przeciwniczkę – nie z wyznaniowych tedy względów, lecz z politycznych. Chodziło o sprawę następstwa po Włodzimierzu. Miał do tego słuszne prawa synowiec Włodzimierzów, Światopełk, który zyskał oparcie w potężnym władcy Słowiańszczyzny zachodniej, będąc od r. 1012 zięciem polskiego Bolesława Wielkiego. Włodzimierz wolał oczywiście przekazać Kijów synowi Jarosławowi, niż synowcowi – i Światopełk znalazł się w więzieniu wraz z żoną. Bolesław ujął się za córką, a zwycięska jego wyprawa roku 1013 miała istotnie ten skutek, że gdy we dwa lata potem nastąpiła śmierć Włodzimierza, władcą Kijowa został Światopełk. Ale Jarosław nie dał za wygraną i sprzymierzył się przeciw polskiemu władcy z Henrykiem II niemieckim. Pokonany został na głowę. Bolesław zajmuje w r. 1018 Kijów i stojąc u szczytu powodzenia… opuszcza jednakże sprawę zięcia, powraca do Polski, a Światopełka pozostawia własnemu losowi. Ten pobity przez Jarosława w r. 1019, ucieka i nie pojawia się już na widowni dziejowej. Bolesław Wielki porzucał sprawę zięcia z widoczną świadomością i z własnej woli. Gdyby był chciał, mógł był utrzymać go przy Kijowie. Wszak władał tym grodem i czuł się tam panem; czuł się władcą od Łaby po Dniepr, skoro z Kijowa wyprawiał dwa poselstwa, do obydwóch cesarzy: do “rzymskiego” cesarza Henryka II w Niemczech i do Bazylego II w Carogrodzie, ogłaszając się ich sąsiadem, prosząc o przyjaźń, a grożąc w razie nieprzyjaźni. Panowanie wareskie nie miało w tym okresie (ani nawet za Jarosława) granic terytorialnych, określonych choćby mniej więcej; nie ciągnęło się bowiem bez przerw przez zwarte terytoria, lecz szerzyło się jakby skokami, przeskakując znaczne przestrzenie, od jednej stacji wojenno-handlowej do drugiej. Zachodzą poważne wątpliwości, czy w połowie XI wieku obejmowało ono już wszystkie krainy Podnieprza, oddalone bardziej od znaczniejszych dróg wodnych. Na południe sięgało panowanie Włodzimierza i Jarosława do rzeki Suły (poza którą koczowali Pieczyngowie, a następnie Połowcy), na lewym zaś brzegu Dniepru tylko do Rusi. Poza Podnieprzem była stacja wareska od czasów jeszcze Ruryka w Rostowie; Włodzimierz założył ich kilka na zdobytej ziemi Lachów, a Jarosław dodał trzy nowe: stację stałą w Jurjewie (Dorpat) po zachodniej stronie jeziora Czudzkiego i dwie niestałe, zrazu przez lato tylko utrzymywane, w dwóch ogniskach ludów fińskich: w Suzdalu wśród Mery i w Muromie wśród Mordwy. Kraje pośrednie pomiędzy Sułą a Muromem nie były znane Waregom ani nawet jeszcze z początkiem XI wieku. Granice panowania były tym wątpliwsze, że wojny, prowadzone przez Rurykowiczów, nie miewały na celu zdobyczy terytorjalnych. Chodziło tylko o wymuszenie coraz lepszych warunków handlowych, o złamanie danego monopolu u ościennych i ściągnięcie nowego działu handlu na targowicę kijowską czy nowogrodzką, o zdobycie nowej drogi handlowej, stanowiącej dotychczas wyłączność Chazarów, czy Bułgarów nadwołżańskich itp. Tak na przykład Światosław, zdobywszy w r. 965 całe państwo Chazarów, nie zatrzymał ani skrawka ziemi, poprzestając na tem, że zmusił ich przepuszczać kupców przez Don; państwo zaś chazarskie istniało nadal. Pojęcie zwierzchności terytorjalnej nad ziemią samą było zgoła nieznane wschodniej Słowiańszczyźnie owych czasów. Ziemia stawała się własnością tego, kto ją pierwszy osiedlił, obrobił, począł wyzyskiwać łowami, rybołówstwem, bartnictwem. Książę nie miał w tej dziedzinie życia żadnego prawa wyższego. Na równi z kimkolwiek mógł obrobić ziemię pustą i, zająwszy ją z tego tytułu, zostawał właścicielem ziemskim, jako prywatny właściciel-gospodarz, lecz bynajmniej nie z racji zwierzchnictwa państwowego. Podobnież zwierzchność wareska nad Słowianami była zwierzchnością bez pierwiastka państwowego. Najazd ich nie był zdobywaniem ziemi na Słowianach, lecz tylko wymuszaniem utrzymania i danin. Waregowie nie pragnęli bynajmniej własności ziemskiej. Drużynnik książęcy wareski stawał się nieraz kupcem, lecz rolnikiem w tym okresie żadną miarą! Drużynnicy pozostali żywiołem ruchomym, załogującym po grodach na utrzymaniu książęcym. Nie o założenie państwa szło Waregom, lecz o życie cudzym kosztem i o bogacenie się. Już za Olgi powstały około jeziora Ilmenu specjalne targowiska książęce, nazwane “pogostami”, ponieważ przybywali tam “goście”, tj. kupcy obcy. Przez długie wieki trwał też we wschodniej Słowiańszczyźnie handel na rachunek książęcy. Władza książęca wobec ludności słowiańskiej ograniczała się do spraw o powinność wojskową i wybieranie daniny. Jeniec wojenny stanowił wyłączną własność księcia; można go było użyć do robót przymusowych, lub sprzedać kupcom wschodnim. Waregowie nie zajmowali się ani rządem, ani administracją – a zgoła już mylnem jest mniemanie, jakoby wnieśli byli do Słowiańszczyzny wschodniej feudalizm. Panowanie Rurykowiczów było wspólnotą rodową, nie rozdzieloną, lecz tylko podzieloną na udziały, z których żaden nie ma być przywiązanym dziedzicznie do pewnej gałęzi rodu. Starosta rodowy dzierży Kijów, inni zaś otrzymują gród bardziej lub mniej intratny, stosownie do miejsca, zajmowanego w hierarchii rodowej. Każdy Rurykowicz przechodził tedy kolejno, stopniowo na coraz wyższy szczebel hierarchii w rodzie i na coraz intratniejsze księstwo. Żaden książę nie był związany na stałe z żadnem księstwem, ani materialnie, ani moralnie; żadna dzielnica nie była mu gniazdową, dziedziczną z dziada pradziada. Jeden tylko zachodził wyjątek: komu zmarł ojciec przed dziadkiem, stawał się “izgojem” (wykolejeńcem), tracił prawo do postępu w hierarchj rodu i grodów i musiał poprzestać wraz z całym już dalszym swem potomstwem na ojcowiźnie, jaką ona była w chwili śmierci ojca. Wyjątkowo więc tylko w udziałach izgojów (np. Połock) mogła się wytwarzać jakaś tradycja dynastyczna i wyrabiać jakieś ustalone stosunki państwowe. Starosta rodowy, książę kijowski, posiadał w zasadnie władzę patriarchalną nad krewniakami, lecz nie był zgoła ich zwierzchnikiem państwowym. Nie było żadnego “wielkiego księcia kijowskiego”, ani nawet tytuł wielkoksiążęcy nie był znany. Żaden książę dzielnicowy nie płacił daniny księciu kijowskiemu. Zachodzi tu różnica zasadnicza pomiędzy dziejami Słowiańszczyzny wschodniej a Europy zachodniej i środkowej. Wszystkie narody europejskie zaczynały od organizacji państwowej, narzuconej sobie przez zdobywczą dynastię – poczem następuje walka społeczeństwa o wpływ na państwo, aż dochodzi się do państwa, opartego na społeczeństwie. Ale Waregowie całkiem państwa nie tworzyli i okres wareski nie jest wcale narzuceniem państwa społecznościom wschodnio-słowiańskim. O ile zaś miałoby się uważać panowanie ich za państwową stronę dziejowego życia Słowiańszczyzny wschodniej, dojdzie się do nieznanego Zachodowi widoku: odsłoni się rozbieżność społeczeństwa a państwa. Nie mogło nie być rozbieżności takiej tam, gdzie marzeniem dynastii było porzucić kraj opanowany. Wszak Rurykowicze pragnęli rzucić Podnieprze, a zdobyć sobie państwo na Bałkanie, wyzyskać podwładne ludy słowiańskie do celu, nie mającego żadnego związku z interesami społeczeństwa, a nawet pozostającego z niemi pod niejednym względem w jaskrawym przeciwieństwie. Sprzeczności tej objawem jest też ustanowienie stolicy w Kijowie, mieście posiadającym do tego najmniej warunków. Okoliczne krainy były ubogie, a zamożność Kijowa polegała nie na produkcji, lecz na pośrednictwie tylko tranzytowym: położony przytem na granicy osiedlenia i narażony na napady Pieczyngów, miał położenie jak najkłopotliwsze. Ale dynastia zrobiła stolicę z Kijowa, bo był najdalszą stacją południową ich “drogi do Grecji”. Pierwszeństwo Kijowa oparte było na zamiarze zdobycia Carogrodu, a potem Cerkiew urobiła z niego “macierz grodów ruskich” ze względu na Ławrę Peczerską. Wśród coraz ostrzejszego współzawodnictwa nowych i starych ognisk handlowych utracił Nowogród W. swój handel morski i możność ekspansji handlowej ku zachodowi, gdyż nie zdążył opanować wybrzeża czudzkiego w Estonji. Hegemonię handlowa dzierżyli tu “Warjagowie z gockiego brzegu”, tj. kupiectwo z wyspy Gotlandji, (której stolica, Wisby, uchodziła za najbogatsze po Konstantynopolu miasto chrześcijaństwa). Miało się to zmienić, odkąd kupcy bremeńscy odkryli w r. 1159 ujście i dolny bieg Dźwiny zachodniej, i odtąd handel niemiecki staje do współzawodnictwa. Gdyby w owych czasach – pod koniec wieku XII – powiodło się było Nowogrodowi złamać w sojuszu z niemieckimi miastami handlową hegemonię “gocką”, byłaby się Ruś północna otwarła dla cywilizacji zachodnio-europejskiej już pod koniec XII wieku – gdyż nastąpiłoby parcie ku wybrzeżom Estonii, skutkiem czego Bałtyk byłby się stał morzem także ruskiem. “0kno do Europy” było wybite już za czasów Andrzeja Bogolubskiego, ale on sam zabił je, osłabiając Nowogród wojną, która właściwie nie ustawała odtąd nigdy, przerywana niedługimi tylko niejako rozejmami. Nowogrodowi zależało odtąd tym bardziej na tym, żeby nie dopuścić do wytworzenia się na Zalesiu znaczniejszej siły państwowej. Kombinował najrozmaitsze sojusze podczas długoletniej wojny miast, zataczającej coraz szersze kręgi na Smoleńsk, Witebsk, Połock, Druck, Rjazań, Rostów i Włodzimierz n/Kl. Rola książąt w tej wojnie mieszczańsko-handlowej zeszła do kondotierstwa w obronie lokalnych interesów kupieckich; coraz też częściej zdarzało się, że książę, zmieniwszy swe “kniażenie”, walczył kolejno za wręcz przeciwne sprawy. Tak na przykład Nowogrodzianie, potrzebując teraz wybitnego wojownika, powołali do siebie na “księcia” Mścisława Chrobrego ze Smoleńska, miasta wówczas sobie wrogiego. Wśród zmiennego szczęścia wojennego stawał się zrazu sprzymierzony z Nowogrodem W. Rjazań zwierzchnikiem Zalesia, gdy tymczasem brat Bogolubskiego, Michał, ledwie samą tylko Moskwę zdołał zająć. Niebawem atoli najmłodszy z braci Bogolubskiego, Wsewołod – zwany dla licznego potomstwa “Dużem Gniazdem” (Bolszoje Gniezdo) – stał się pogromcą Rjazania i jedynowładcą Zalesia. Książę ten nie posiadał ani przedsiębiorczości, ani zmysłu politycznego, ale miał dziwne szczęście. Dał się we znaki Nowogrodowi: zajął mu ważny “prigorod”, Torżek i uwiódł mieszkańców do Suzdalszczyzny – zaczynając w ten sposób owe sztuczne wędrówki ludów, urządzane przemocą przesiedlania, które miały stać się taką swoistą cechą dziejów Rosji…” Z ciągiem dalszym tej interesującej historii Słowiańszczyzny Wschodniej można się zapoznać w „Dziejach Rosji”, wydawnictwo Antyk. I proszę teraz porównać ten tekst z tekstami umieszczonymi w tzw. polskich wydaniach, po 1945 roku historii Rosji. Stąd takie zakłamanie na temat tego biurkowego tworu, jakim jest obecna Ukraina, pod prezydenturą obywatela izraelskiego Króla Czekolady”. Jest to jednocześnie dowód wprost na to, kto kieruje prasą i masmediami w POlsce. Jest to także powód do tego, by krytycznie zapoznawać się z piśmiennictwem ostatnich dwóch pokoleń. Ps. Prof. F.Koneczny trzyma się tutaj wiedeńskiego „zezwolenia” na początki historii tych rejonów. Historia słowiańszczyzny wschodniej i środkowej jest dużo starsza. W rejonie Przemyśla - ośrodku Lędzian - znaleziono złoty medal cesarza rzymskiego Walensa (364-378 r n.e.). Medale takie były bite tylko dla cesarza, który wręczał je dwa razy w roku jako nagrody dla najbliższego otoczenia, zwycięskim wodzom, głowom państw współpracujących z imperium. Trudno przypuszczać, aby taki medal został „sprzedany na aukcji” komuś innemu, aniżeli jednej z wymienionych osób. Znaleziono także osadę z czasów rzymskich, wraz z przedmiotami codziennego użytku oraz naczyniami liturgicznymi chrześcijaństwa obrządku wschodniego [schizmy nie było jeszcze]. Tak więc istnieją dowody materialne na „życie państwowego” na tych terytoriach co najmniej 1000 lat wcześniejsze aniżeli pokazuje to obecna „historia”. Podkreślenia jj cz.III Historia wywiadów. Dziesięciu królów inaczej. dr J. Jaśkowski PAMIĘTAJ, TYLKO TE IDEE ŻYJĄ, KTÓRE WEDŁUG STARSZYCH I MĄDRZEJSZYCH ŻYĆ MAJĄ -jj. Archeolodzy robią podstawowy błąd, oceniając wiek wykopaliska na podstawie warstw ziemi. Czym głębiej, tym warstwa starsza. Odwołam się do powodzi z 1997 roku. Jeżeli krowa ze Śląska przeniesiona falą powodziową wylądowała na Wolinie i została przysypana mułem, a po wielu latach zostanie znaleziona i w jej żołądku będą resztki roślin górskich, to znaczy, że te rośliny rosły na wybrzeżu? [fakt autentyczny]. Prościej mówiąc, nie wiemy, w jaki sposób powstawały warstwy w danej okolicy, więc nie możemy oceniać na tej podstawie co jest starsze, co młodsze. Nawet stosunkowo dokładne badania C-14 w ocenie wieku do 5000 lat, często nie są przeprowadzane z powodów ekonomicznych [tak twierdzą]. W ogóle, w archeologii stosunkowo rzadko stosuje się badania chemiczne, czy izotopowe, do oceny na przykład składu zapraw murarskich. W Polsce przyjmuje się, za propagandą pruską, że zamki na Warmii i Mazurach budowli Krzyżacy, chociaż sami Krzyżacy piszą, że odkupywali je od lokalnych właścicieli. Tzw. grupy rekonstrukcyjne pokazują prastarych Słowian jako mieszkających w kurnych chatach, a jeszcze w XIX wieku z morza na Wolinie wystawały kamienne kolumny greckie. Kolumny te rozebrały władze pruskie do budowy portu w Szczecinie. Piszą o tym XIX-wieczne podręczniki. Kapitanowie rzymskich statków podają w swoich księgach okrętowych, że płynąc na wschód od Danii Długim Morzem [obecnie nazywanym Bałtykiem] widzieli liczne miasta i twierdze. Trudno zakładać, by kapitanowie znający Rzym z milionem mieszkańców, czy Konstantynopol, ponad milion, nie umieli rozróżnić wioski, od miasta. Podobnie hełmy wikingów z rogami nigdy nie istniały w rzeczywistości. Nie znaleziono ani jednego takiego hełmu w wykopaliskach. Udowodniono, że są wytworem Hollywood z 1936 roku. Nie przeszkadza to nadal produkować takie gadżety, widziane w grupach rekonstrukcyjnych. A nasi politrucy po 1945 roku włożyli to wszystko między nieudowodnione bajki. I tak zostało, że kultura techniczna przybyła dopiero z Krzyżakami. Podobnie między bajki włożono sprawę, że „myszy zjadły Popiela”, a Karol Szajnocha dokładnie 100 lat wcześniej wyjaśnił, że pojęciem „mysses” nazywano w tamtym okresie najazdy wikingów. Było ich koło 11, między innymi 3 w Polsce, ale i Norymbergię „myszy” zjadły. W Polsce oprócz Kruszwicy, także księcia w Wyszogrodzie „myszy” zjadły. Najdziwniejsze jest to, że podręczniki dla Polaków, po polsku wydawane w państwie pruskim, datowały pierwszego władcę Polski – Leszka, na 520- 549, a „polskie” po 1945 roku wycięły z historii te 500 lat. Dlatego instrukcja Ściśle tajne Moskwa, 2.VI.1947r. K.AA/OC 113 INSTRUKCJA NK/003/47 roku zabrania drukowania reprintów dokumentów. Można było mniej wartościowym tubylcom tylko omówienia tych dokumentów przedstawiać. Dotyczyło to całej Europy okupowanej przez Sowietów. Przypomnę tylko, że Sowieci powstali dzięki 10 000 000 marek w złocie Otta Warburga, ministra spraw wewnętrznych Cesarstwa Pruskiego i 20 000 000 dolarów w złocie jego brata, bankiera z Wall Street, wraz z kompanami Leibą Khunem i Oppenhaimerem. [Zbrodnia na Morzu Białym 1940] . Ukraina obecnie powstaje dzięki 5 miliardom dolarów. Cóż inflacja. Tak więc wszelkie dywagacje o komunistach, bolszewikach itd, są wypocinami eunuchów intelektualnych. Tzw. bolszewicy to były roboty wykonawcze, głowy znajdowały się zupełnie gdzie indziej. Że nadal tak jest, udowadnia wypowiedź generała niemieckiego z 2009 roku, twierdzącego, że w chwili powstania Niemieckiej Republiki Federalnej kanclerz i prezydent musieli podpisać zobowiązanie, że cała oświata i wszelkiej maści masmedia będą do 2099 roku pod kontrolą USA. Jakie to ma znaczenie, można się przekonać porównując skutki kontroli przez sowietów polskiej oświaty, tylko przez dwa pokolenia. A tutaj w Niemczech aż 7 pokoleń będzie indoktrynowanych. W Niemczech mogą się ukazywać wspomnienia żołnierzy poszczególnych dywizji z okresu II Wojny Światowej, w nakładach kilkuset egzemplarzy dla członków tych oddziałów. Tylko! A my mówimy, że u nas jest cenzura! Tak więc wracając do historii, istniała cywilizacja oparta na widocznych ruinach kołowych miast. Opis Platona jest opisem tylko literackim. Mniej więcej tak samo dokładnym, jak Kroniki Długosza, opisujące na podstawie klerykalnych dokumentów historię Polski z przed 500 lat. Nie można zapomnieć, że żaden z Piastów nie stanął na wysokości zadania, aby utworzyć znane na zachodzie wyższe szkoły, zwane uniwersytetami. Wszelkie dokumenty pisali u nas obcokrajowcy. A wiarygodność ich może być wątpliwa. Wystarczy przytoczyć takiego Kallimacha, szpiega co najmniej 3 dworów. O innych agentach nie wspomnę. To, że ówcześni ludzie opływali morza i oceany, nie jest żadną tajemnicą. Bogactwa wykopalisk aż nadto dobitnie potwierdzają ten fakt. Już koło 3 wieku naszej ery wojownicy indiańscy w Peru nosili uzbrojenie samurajów z XVI-XVII wieku. Wydaje się jednak co najmniej wątpliwe sugerowanie tych samych znaczeń pojęciom z różnych epok. Pan Bulza porównuje znaczenie malowideł z okresu babilońskiego z VII wieku p.n.e., do sumeryjskich z okresu 3000 lat wcześniejszego. Pojęcia się zmieniają w znacznie krótszym okresie. Przed 100 laty określenie osoby płci żeńskiej mianem kobieta mogło spotkać się z policzkiem, bowiem oznaczało prostytutkę. Osobę taką nazywano kobita. Starsi i mądrzejsi dokonali zmiany i dzisiaj jest odwrotnie. Podobnie budowanie teorii na R. Polańskim, czy innych tego rodzaju „autorach”, jest kolejnym nieporozumieniem. Oni wykonują tylko zalecenia służb, takie jak wyżej podałem. Chodzi o zajęcie czasu ludkowi mniej wartościowemu i przekazanie informacji, przyzwyczajanie do nowych treści. Jest to Orwell w całej pełni. Przykładem może być tworzenie tzw. Centralnych Banków Narodowych, jako dowodu samodzielności kraju. Tworzy się wszelkie atrybuty samodzielności, w rodzaju Rady Polityki Pieniężnej [mianowanej, a nie wybieranej]. A prawda jest taka, że obecnie już ponad 140 banków „centralnych narodowych” należy do konsorcjum, formowanego przez Rothschilda, byłego patrycjusza Frankfurtu, poddanego księcia Hesji – kuzyna Habsburgów. Żaden kraj na świecie nie może drukować pieniędzy dowolnie. Dlatego stworzono te wszelkie banki centralne i międzynarodowe. Potem opowiada się bajki dla dzieci o tym, kto to rządzi. Opisuje się czyny Cezara i jego tragiczną śmierć, ale nie podaje się, że nastąpiła ona z powodu bicia na szeroką skalę własnej monety. Tym czynem doprowadzić mógł do upadku wielkich banków. To, że banki posługują się seryjnymi mordercami opisałem wcześniej. Nawet w tak wielkim i demokratycznym Państwie jak USA, każdy prezydent, który chciał tworzyć własny pieniądz, ginął. Tak zamordowano i Lincolna i Kennedyego. W ostatnim roku zginęło 12 wysoko postawionych pracowników najpoważniejszych banków. Być może za dużo wiedzieli. Z polskiej historii można przytoczyć niewyjaśnione zgony Stefana Batorego, czy Władysława IV. Przyjmowanie opowiadań Browna, czy Baigneta, o rodowodzie Merowingów jako faktów, jest co najmniej dziwne, jeżeli nie śmieszne. Ponieważ ani wcześniej, ani później, nikt nie potwierdził tej opowieści. To, że pewni ludzie dorabiają sobie życiorysy, możemy prześledzić na Radziwiłłach, czy innych litewskich „książątkach”. Ale co to ma wspólnego z faktami? Facet, ktory władał mniej więcej obszarem powiatu dorabia sobie życioryc. Nie jest to nic dziwnego vide hrabia K… To, że pewne symbole były przejmowane przez różne grupy, jest faktem bezspornym. Takim przykładem jest liczba 12 plemion Izraela, 12 rycerzy okrągłego stołu, 12 apostołów, czy 12 doradców Bolesława Chrobrego. Biorąc pod uwagę rozpiętość wieków pomiędzy tymi opisami, można po prostu przyjąć, że im się podobało nawiązywanie do wybitnych w owym czasach zdarzeń. Trudno też robić jakieś karkołomne założenia w związku z hakenkrojcem i symbolem słońca Ariów. Podobnie wmówiono banderowcom, że ich znak firmowy, czyli trizub, pochodzi od pierwszych kniaziów Rurykowiczów. Tak naprawdę jest to znak, jakim cechowali bydło żydowscy Chazarzy – tamgas. Te wszelkie bałamutne opieranie się na opisach rozmaitej nacji pośredników tradycji są niepoważne. Niestety duża część z pośród nich to użyteczne trole. Jak podała prasa, obecnie 99% gazet w Polsce drukuje wydawnictwo niemieckie. Pani Bławatny była agentem wywiadu brytyjskiego. Pisze o tym w swoich pamiętnikach adwokat hinduski z Pretorii, zwany później Gandhim. Gandhi podaje, jak to się spotkał w Londynie z odpowiednimi przedstawicielami służb, w restauracji wegetariańskiej pani Bławatny. Taka przykrywka jest doskonała. W owym czasie wegetarianizm był w powijakach, więc przez większość czasu lokal był pustawy. Wegetarianizm stał się modny dwa pokolenia później. Podobnie tzw. loża masońska saska spotykała się pod „Bachusem”, rzekomo na orgiach pijackich. Dziwnym trafem na spotkaniach byli tylko wysocy oficerowie armii saskiej, później zarządzający Polską. Na tych spotkaniach wymyślono w 1692 roku tę blaszkę zwaną Orłem Białym, o którą się tak biją niektóre gremia. Przypomnę, Polska za Piastów, czy za Jagiellonów, żadnych blaszek nie uznawała. Mało tego, jeszcze w 1654 roku Sejm uchwalał ustawy karania gardłem tych zdrajców, którzy przyjmą od obcych odznaczenia, Podobnie trudno się zgodzić z twierdzeniem p.St. Bluzy, uważającego barona Pierre de Coubertina za twórcę współczesnych olimpiad, ponieważ tak podają poprawne politycznie dezinformatory, zwane encyklopediami. Coubertin był agentem wywiadu francuskiego, wyznaczonym do realizacji pewnego zadania. Po wojnie prusko – francuskiej 1871 roku i ciężkim laniu, jakie dostała Francja, łącznie z olbrzymią kontrybucją, sztab generalny zaczął myśleć. Oczywistym było dla wszystkich, że najbardziej zawiodła informacja, na przykład o wyposażeniu armii pruskiej. W celu zdobycia tej informacji Francja użyła najlepszej broni, jaką zawsze dysponowała, tj. miłości francuskiej. Do dania dzisiejszego, idąc od placu Pigal w dół ulicą Budapeszteńską, widzimy całe koszary prostytutek. Tak więc sztab francuski zaprzągł do roboty te setki panienek. Ale jak dotrzeć z nimi do przeciwnika. Najlepszym sposobem są oczywiście igrzyska sportowe. Stąd idea olimpiad i podrzucania panienek przed i po zawodach chłopcom w pikelhałzach. Opisują to dokładnie autorzy francuscy w książce pt: „Historia wywiadów”. Podobnie szeroko swego czasu nagłaśniany bandyta, zwany Józefem Światło, prawdziwe nazwisko Izaak Fleischfarb.., był od 1947 roku agentem brytyjskim. Jego postępowanie, o którym mogliśmy się dowiedzieć dopiero po 1990 roku, na przykład wbijanie butelek w pochwy torturowanych kobiet, widocznie się nie bardzo podobało ówczesnym przełożonym z MI-6 i sprzedali go Amerykanom. Światło, pracując na dwóch etatach, jako agent NKWD i CIA, brał udział w przygotowaniu tzw. Października, jako spiker radia WOLNA EUROPA, czyli wywiadu CIA. A potem, jako szanowany profesor amerykańskich uniwersytetów, uczył kolejne pokolenia Amerykanów, aż do lat 70-tych, historii komunizmu. Znał ją przecież z autopsji. I proszę zauważyć, że ani po 1970 roku, czyli w czasie odwilży genseka Gierka, ani później, nikomu z tzw. władz polskich nie przyszło do głowy zażądać ekstradycji tego bandyty. Dziwić się nie należy, że pokolenie wychowane przez Światło i jemu podobnych, brały udział w tajnych więzieniach i torturach. Dorabianie do tego ideologii nie uchodzi. Po prostu jest nie na miejscu. ZAWSZE SZUKAJ PRZEPŁYWU PIENIĄDZA, JAK CHCESZ STWORZYĆ KRĘGI POWIĄZAŃ, nie zajmuj się niebieskimi migdałami. http://pl.wikipedia.org/wiki/J ózef_Światło http://hej-kto-polak.pl/wp/?p=65660 http://pl.wikipedia.org/wiki/Karol_Szajnocha http://www.4lomza.pl/forum/read.php?f=1&i=29822&t=29822 public.bibliothek.uni-halle.de/index.php/hjg/article/download/…/18‎ http://www.polishclub.org/2014/08/28/dr-jerzy-jaskowski-jak-banderowcow-wydmuchano-z-cyklu-listy-do-wnuczka-czesc-6/ http://www.polishclub.org/2014/09/02/dr-jerzy-jaskowski-dziesieciu-krolow-inaczej-tworzenie-mitow/ http://www.polishclub.org/2014/04/15/dr-jerzy-jaskowski-dziwni-historycy-ukraina-dezinformacja-czesc-ii/ http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=10597&Itemid=119 http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=11807&Itemid=119 http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=12588&Itemid=47 http://wsercupolska.org/joomla/index.php?option=com_content&view=article&id=6665:dr-jerzy-jaskowski-tajne-akta-cia-a-edukacja-z-cyklu-polska-istnieje-formalnie-&catid=6:warto-przeczytac&Itemid=18 pobrano z http://educodomi.blog.pl/2014/09/07/166/

Edukacja czy programowanie - wykład Dr Jerzy Jaśkowski

Szukając odpowiedzi dot. naszej historii trafiamy na ciekawe wykłady. Takim ciekawym wykładem jest wykład dr Jerzy Jaśkowski. Daje on dużo odpowiedzi na pytania, o których większośc ludzi nie ma bladego pojęcia.


i trzecie dno
i ciekawe spojrzenie na wrzesień 1939 r

czwartek, 13 października 2016

Prawo Kopernika, czyli co trzeba zapamiętać z naszej historii, aby nie być i przed i po szkodzie głupi


Jest rzeczą ciekawą,  dlaczego ludzie dają się zawsze zmanipulować.  Historia dostarcza przecież dostarczająco dużo przykładów mądrych ludzi w naszej historii. Nie umiemy tylko w wystarczający sposób przekazać takiej wiedzy w sposób zrozumiały, jasny i ciekawy.

Nauczanie historii powinno zawierać aspekty związane ekonomią, a w szczególnością z pieniądzem.

Jest to o tyle ważne, że zrozumienie pewnych zjawisk i praw pomaga uniknąć błędów.

Spróbujmy rozłożyć PRAWO KOPERNIKA na części pierwsze i pokazać jak było w przeszłości i jak jest dzisiaj. Błędy, jakie popełniamy wynikają, że nie jesteśmy uczeni rzeczy potrzebnych, a manipulowani w interesach dla osób i różnych stron.

W naszej historii był taki mądry gość, który nazywał się Kopernik. Mikołaj mu było na imię. Urodzony w Toruniu wielki astronom i matematyk. Zajmował się jeszcze medycyną i tak wieloma rzeczami, że zasługuje na miano geniusza. Rzeczą najważniejszą, która powinna być nauczana w naszej historii. Jest nią PRAWO KOPERNIKA, prawo z dziedziny bankowości.

Prawo Kopernika

Zanim napiszemy trzeba rozprawić się z kolejnym kłamstwem anglosaskim. Prawo Kopernika daliśmy sobie wcisnąć pod nazwą Prawo Kopernika – Greshama, a potem już tylko Greshama.

Obalić to kłamstwo można w sposób banalny. Wystarczy porównać daty urodzin.

Mikołaj Kopernik ur. Się w 1473 r., zaś Thomas Gresham w r. 1519 w Londynie. Więc kiedy urodził się Thomas Gresham Kopernik miał lat 46. Jest to pierwsza różnica kłująca w oczy róznica. Drugą jest data publikacji głównego traktatu z łac. Monetae cudendae ratio, pol. Rozprawa o urządzeniu monety… z 1526

W roku 1526 Thomas Gresham miał lat 7 i pewnie bawił się w tym czasie z innymi dziećmi. Daje nam już pełne wyjaśnienie tej manipulacji.

Mikołaj Kopernik dochodził do swojego Prawa stopniowo. Pierwszy zarys rozprawy, zatytułowany Nicolai Copernici Meditata (Rozmyślania), napisał Kopernik w 1517 w Olsztynie. Drugą redakcję swojego traktatu, zapewne na prośbę stanów Prus Królewskich, opracował w 1519 w języku niemieckim, by w ten sposób uczynić go przystępnym zwłaszcza dla przedstawicieli miast. Ta wersja traktatu nosi tytuł Modus cudendi monetam (Sposób bicia monety). 21 III 1521 w ratuszu w Grudziądzu, podczas zjazdu Stanów Pruskich, Kopernik odczytał swój projekt reformy monetarnej, który nosił teraz tytuł De aestimatione monetae (O szacunku monety). Niezależnie od dyskusji nad nowym projektem reformy monetarnej toczącej się na zjazdach stanów Prus Królewskich, nad tym zagadnieniem pracował sekretarz osbisty Zygmunta I - J.L.Decjusz. W 1526 Sejm piotrkowski uchwalił reformę monetarną opartą na postulatach Decjusza. Stany Pruskie bardzo krytycznie oceniły uchwałę Sejmu. Kopernik opracował wtedy kolejną, najbardziej dojrzałą wersję swojego traktatu, któremu nadal tytuł : Monetae cudendae ratio (Rozprawa o biciu monety). W traktacie tym pragnał przede wszystkim pokazać przyczynę obniżania jakości i siły nabywczej pieniądza.

Następnie Kopernik sformułował niezmiernie ważne prawo, zgodnie z którym

Pieniądz gorszy wypiera z obiegu lepszą monetę.

Tłumacząc na polski nie daj się oszukać tym, co oszukują na wadze tym co oszukują na wadze w przypadku pieniądza kruszcowego. Dziś można by powiedzieć nie daj się oszukać bankierom, nie oszczędzaj w papierowych walutach tylko w złocie.

Jakie to ma znaczenie przekonałem się sam. Moja mama chciała dla mnie coś zostawić, ale nie była uczona w szkole jak większość osób w sposób mądry tylko jezuicki. Zostawiła mi dwa klasery znaczków, na które odkładała całe oszczędności za PRL – u.

Jak złoto odgrywa ważną rolę tezauryzacyjną, czyli trzymającą wartość może się przekonać  słuchając wykładu dr Rafała Brzeskiego o niemieckim cudzie gospodarczym;



Po wysłuchaniu, w którym Pan dr Rafał Brzeski w sposób klarowny mówi jak naprawdę wyglądał niemiecki cud gospodarczy. Powstał on z tego, co Niemcy ukradli innym narodom, sami zaś wciskając papierowe papierki z Hitlerem. Zaś owoce kradzieży gromadzili w jednym z aktywów, którym było złoto. Po wojnie musieli owoce tej kradzieży jakoś zalegalizować i wprowadzić na rynek. Posłużyła im za to reforma Ludwiga  Erharda, która zalegalizowała i pozwoliła wprowadzić w niemiecki obieg gospodarczy to co ukradli innym, wraz z patentami naukowymi, które były wynikiem badań z obozów koncentracyjnych, a przeprowadzanych na wszystkich narodach Europy.
Niemcy to nie żadni geniusze tylko zwykłe ........................., którzy zawsze bogacą się nie z własnej pracy tylko z pracy innych. Jedno mają dobre organizację i planowanie. Dzisiaj strefa euro jest tylko mutacją IV Rzeszy na rynku monetarnym. Banki drukują papierowe pieniądze praktycznie bez żadnych ograniczeń. To samo robią banki związane z amerykańskim FED’em. Kim są Ci ludzie najlepiej to oddaje rozmowa ze szwajcarskim bankierem:
Wywiad przeprowadził jeden z naszych przedstawicieli w Stanach Zjednoczonych, Yves Jacques. Ostatnio rozmawiał on z Francois de Siebenthalem, który dawniej pracował jako bankier w Szwajcarii, na temat kryzysu w świecie finansowym dzisiaj, i o tym, jakie rozwiązania zaproponowałby udzielający wywiadu, aby skorygować ten nieporządek.
Yves Jacques: Francois, pochodzi Pan ze Szwajcarii, posiada Pan wykształcenie w dziedzinie bankowości i ekonomii, czy tak?
Francois de Siebenthal: Tak jest.
YJ: A jak długo pracuje Pan jako ekonomista?
FS: Ponad dwadzieścia pięć lat.
YJ: Niektóre podręczniki i inne źródła wprowadzają ludzi w błąd podając, że banki pożyczają pieniądze pochodzące z depozytów swoich klientów. Czy może Pan nam powiedzieć, jak jest naprawdę?
FS: Prawda jest taka, że to kredyt tworzy depozyty, a nie odwrotnie. To znaczy, że na przykład więcej niż 90% pieniędzy będących w obiegu powstało po prostu z powietrza. Szacuje się, że 99,99% dolarów USA jest wytworzone z niczego. Nazywamy to pieniądzem Fiat (niech się stanie), albo pieniądzem Ex Nihilo (z niczego). Generalnie problem polega na tym, że używa się systemu kredytu, aby utrzymać wzrost gospodarczy Stanów Zjednoczonych, aby podtrzymać ekonomię amerykańską, kosztem ubogich na świecie.
Ostatnio finansjera wykorzystała nawet rynek nieruchomości w USA, aby wesprzeć machinę kredytu. Wytworzono ogromne kwoty kredytu (Ex Nihilo) jako pożyczki na zakup nieruchomości, a potem te amerykańskie pożyczki hipoteczne sprzedano inwestorom takim jak Fanny Mae czy Freddie Mac z ogromnym zyskiem. Następnie ten ogromny import pieniędzy i oszczędności z całego świata zostały użyte, aby oznajmić ludziom w Ameryce, że wartość amerykańskiego przemysłu wzrasta cały czas nieustannie. Ale obecnie doszliśmy do granic wypłacalności i amerykański dolar zaczyna ześlizgiwać się w dół. Stracił on 60% swej wartości od początku wojny w Iraku. Ten cały system jest wielkim kłamstwem i powoduje olbrzymi spadek wiarygodności i zaufania.
Gdy kredyt jest tworzony jedynie po to, aby podtrzymywać pozorny wzrost ekonomii, istnieją różne drogi wyjścia z tej sytuacji. Jedną z nich może być doprowadzenie do powszechnej wojny z milionami ofiar, albo krwawej rewolucji, czy chociażby kredytowego kryzysu, jakiego doświadczyła Japonia wraz z niedoborem gotówki i masowym wyludnieniem, albo znowu może to spowodować totalną zapaść ekonomii, jak to się zdarzyło w 1929 roku.
YJ: Takie są więc ich sposoby?
FS: Właśnie, moim zdaniem międzynarodowi bankierzy planują nowe wojny i rewolucje. Myślę, że najlepszym pomysłem na to byłoby to, co zrobili biedni ludzie w Stanach Zjednoczonych w 1929 roku. Utworzyli banki lokalne z sześcioma tysiącami lokalnych systemów pieniężnych. Możemy usprawnić te lokalne systemy i skoordynować je, jako sieć uprawnionych, bezpłatnych i otwartych dla wszystkich banków lokalnych, używających tych samych walorów, dostępnych dla wszystkich ludzi dobrej woli. 
Taką właśnie propozycję możemy znaleźć na stronie internetowej www.pavie.ch ze wszystkimi szczegółami, jak taki lokalny system powinien funkcjonować, tak jak już działają te systemy w niektó­rych biednych krajach.
Dolar z pewnością upadnie, więc powinniście zachęcać wszystkich do uruchamiania lokalnych systemów, usprawnionych LETS (Local Exchange Systems – Lokalne systemy wymiany) wraz z dywidendą i dyskontem skompensowanym (zobacz ‘social credit’ i ‘kredyt społeczny’ w Internecie). W rzeczywistości dolar załamuje się teraz szybciej. Jego wartość idzie w dół cały czas. Na przykład, gdy zaczynałem pracę w bankowości, dolar był równy czterem frankom szwajcarskim. Teraz relacja wynosi jeden do jednego. A zatem, jest to potężna inflacja. Gdy Szwajcar, na przykład, chce kupić Chevroleta, musi wymienić go na sery, zegarki, maszyny i inne dobra. Gdy Amerykanin chce kupić zegarek szwajcarski, płaci w dolarach. A co to jest dolar? Kawałek papieru, na którym jest wydrukowane: „Jeden Dolar: pokładamy nadzieję w Bogu" („One dollar: In God we trust"), albo jakieś bity w komputerze.
YJ: Czy nie sądzi Pan, że chcą oni, aby dolar upadł w USA dlatego, że chcą go zastąpić przez amero?
FS: Tak myślę. Działają oni teraz podobnie jak w 1929 roku. Banki drukują więcej banknotów i otwierają więcej kredytów, by bardzo tanio kupować więcej aktywów, a w ten sposób mogą kontrolować więcej ludzi i nie można niczego zrobić bez ich zgody. Ustawa Patriot Act to metoda wprowadzenia dyktatury, a nagle okaże się, że zechcą wymienić wszystkie banknoty i wprowadzić nowe z wprasowanym wewnątrz czipem RFID.
YJ: Co pan sądzi o ludziach, którzy twierdzą, że powinniśmy zastąpić dolara przez euro albo japońskiego jena?
FS: Jeśli dolar upada, a znowu ci sami ludzie będą stać za euro albo jenem, to wszystko zakończy się podobnie jak z dolarem. Porozmawiajmy o japońskim jenie. Japonia ma ogromne problemy demograficzne. Liczba ludności Japonii zmniejszy się o jedną trzecią do 2050 roku. To się już zaczyna. Nastąpi masowa deprecjacja na rynku nieruchomości i to spowoduje rozległy kryzys, większy nawet niż w Stanach Zjednoczonych, bo Japończycy nie pozwolą na imigrację. Jedynym rozwiązaniem, jakie mogę przewidzieć dla Japonii jest duży spadek cen nieruchomości. Wiem, że obecnie są duże naciski w Japonii, aby wprowadzić eutanazję. Wiemy, że jest to w rzeczywistości wojna, wojna wymierzona w najsłabszych w społeczeństwie. Kupuje się mnóstwo robotów, aby sprostać tym trendom. Prawda jest taka, że chcą oni masowej redukcji liczby ludności, idącej w miliardy... Julian Simon napisał w swojej książce „Ostateczne zasoby 1" („The Ultimate Resource 1"), że ci ludzie zapłacili mu za przedstawienie dowodu, że ziemia jest przeludniona. On jednak w swych artykułach i książkach wykazywał coś zupełnie przeciwnego.
„Ostateczne zasoby" (teraz „Ostateczne zasoby 2" – „The Ultimate Resource 2") i „Populacja ma znaczenie" („Population Matters") mówią o tendencjach w Stanach Zjednoczonych i na świecie w odniesieniu do zasobów środowiska naturalnego i ludności, oraz relacji pomiędzy nimi. Simon stwierdza, że nie ma powodu, aby warunki materialne życia na ziemi miały przestać się systematycznie poprawiać, a powiększająca się populacja przyczynia się do tej poprawy na dłuższą metę. Te przystępne, napisane dla szerokiego kręgu odbiorców książki rozbudziły odważne pomysły i przewidziały spadek cen surowców naturalnych, wzrost podaży ropy naftowej na świecie i spadek cen ziemi uprawnej. Spojrzenie Simona na ekonomię populacji jest wyjątkowe i przekonywające. W dyskusji porusza on sprawy zasobów, środowiska, wzrostu liczby ludności, stosując właściwe metody analityczne.
Jak napisano na stronie internetowej amazon.com, Julian L. Simon jest największym nonkonformistą na świecie. „Ostateczne zasoby 2" – wydanie poprawione, uzupełnione, nie kontynuacja wydania pierwszego – przebija ostrzem krytyki święte krowy ekologii, kontrolę populacji i Paula Erlicha. Wobec sprzeczności pomiędzy ograniczonością zasobów naturalnych a ludzką pomysłowością Simon jest przekonany o zdolnościach intelektualnych ludzi do pokonywania problemów. Na szczęście, nie jest on teoretykiem. W książce przedstawia przekonujące empiryczne uzasadnienie dla swej prognozy pomyślnej przyszłości. Kluczami do postępu nie są stanowe programy ochrony (konserwacyjne), mówi Simon, ale ekonomiczna i polityczna wolność. Tylko wtedy utalentowane umysły mogą właściwie poświęcić się rozwiązywaniu ziemskich dylematów. (Link do tekstu jego książki)
W swej książce „Populacja ma znaczenie" Simon opisał, jak nękali go ostracyzmem „władcy" nowego nieporządku świata.
Ostatnio wydaną książką na temat takiego typu manipulacji jest praca Steve’a Moshera. Jego książka nosi tytuł „Kontrola populacji" („Population Control") i daje ona nie tylko zarys problemu, ale przedstawia także sposób jego rozwiązania. Mosher poświęca swój ostatni rozdział możliwym do przyjęcia sposobom, w jaki kraje rozwinięte mogą uniknąć katastrofy demograficznej, która obecnie nam zagraża. Drobne zwolnienia od podatku i marne zasiłki na dziecko nie są wystarczające. Twierdzi on, że młode małżeństwa potrzebują całkowitej osłony od podatku. A programy kontroli populacji powinny być zlikwidowane jak najszybciej. Mosher kończy cytując Juliana Simona: „Istota ludzka jest ostatecznym bogactwem". Potrzebny jest udział każdego z nas, by znaleźć dobre rozwiązania. (Więcej informacji: www.pop.org). Lista wszystkich zapisów video Juliana L. Simona na linku: http://www.youtube.com/view_play_list?p=DDAF5AC211C1A
Członkowie tych Klubów nienawidzą ubogich ludzi. Większość tych bogatych optujących za Nowym Porządkiem Świata to rasiści. W rzeczywistości, są oni rasistami najgorszego gatunku. Manipulują ludźmi tak, aby uwierzyli, że nasza ziemia jest przeludniona. I tak biedni są spędzani i ogradzani jak bydło w wielkich metropoliach, takich jak Meksyk (Mexico City), aby można było ich kontrolować i mieć pewność, że są poprawni. Ale tak naprawdę reszta ziemi jest pusta. Świat jest ogromny i może wyżywić więcej ludzi. Ramzes w Egipcie, opisany w Biblii, myślał właśnie w ten sam sposób i kazał zabijać wszystkich Żydów rodzaju męskiego. Teraz mamy „białych" bankierów żyjących w Nowym Jorku, Londynie i Paryżu, wykonujących tę samą, dobrze płatną robotę: zabijanie milionów, a nawet miliardów dzieci w aborcjach, w finansowych miękkich Gułagach, bankierów zarabiających miliardy dolarów.
Polecam ten film: „Przyzwolenie na faszyzm" („Freedom to Fascism"), twórcy filmowego Aarona Russo, który przedstawił swą wiedzę z pierwszej ręki o planach globalnych elit w sfilmowanym wywiadzie na żywo z Alexem Jonesem, dziennikarzem radiowym i filmowcem.
Nick Rockefeller powiedział Russo o planach wprowadzenia mikroczipu dla wszystkich ludzi, (zobacz Bilderberg i micro-chip w Internecie) i uprzedził go o „wydarzeniu, które pozwoli dokonać inwazji na Afganistan i Irak" około jedenastu miesięcy przed 11 września 2001 r. (przed 9/11). Rockefeller przepowiedział, że „wojna z terroryzmem" będzie grą w ciuciubabkę, w której żołnierze będą szukać po jaskiniach nieistniejących wrogów. Rockefeller próbował także zwerbować Aarona Russo do Rady Stosunków Zagranicznych (CFR) podczas trwania okresu ich przyjaźni. Film udostępniony przez rodzinę Russo potwierdza tę przyjaźń, a także wzmacnia dowody na istnienie globalnego planu, w którym ważną rolę odgrywają: propagowanie przez Rockefellera tzw. wyzwolenia kobiet, ostateczny plan elit redukcji światowej populacji oraz narzucenie mikroczipu społeczeństwom.
YJ: Czy może Pan krótko nam wyjaśnić, jak dzisiaj tworzy się pieniądze, a jak powinny być tworzone? Następnie, być może, porozmawialibyśmy o praktyce pobierania odsetek.FS: W Stanach Zjednoczonych większość pieniędzy, jako oprocentowane kredyty, są kreowane przez Bank Rezerwy Federalnej i inne banki prywatne. Bank Rezerwy Federalnej jest na tyle federalny, na ile „federalny" jest Federal Express [amerykańska firma przesyłkowa]. Znaczy to, że jest to prywatna korporacja będąca własnością kilku osób. Jestem w posiadaniu listy około 12 rodzin, które są udziałowcami właścicielami banku Rezerwy Federalnej. Ludzie ci używają tej prywatnej firmy dla swoich osobistych zysków, przynoszącej prywatne dochody w wysokości bilionów (tak, bilionów) dolarów. Jeśli dodać te kwoty, które są generowane każdego roku, począwszy od Bożego Narodzenia 1913 r., sumy ukryte w przeróżnych fundacjach i trustach, w „rajach" podatkowych, to profity tych ludzi są niewiarygodne. Wojny są dla ich własnych zysków, a nie dla korzyści Amerykanów.Na bazie kredytu, który nazywany jest M zero (M0), mamy ogromne kreowanie pieniędzy i są one tworzone z niczego. Alan Greenspan powiedział, że kreują oni pieniądze z powietrza. Są dane publikowane przez Rezerwę Federalną (która jest prywatną kompanią), które pokazują, że przyznaje ona i sama emituje kredyt do innych banków i instytucji finansowych.Kilka miesięcy przed jego zamordowaniem, prezydent John F. Kennedy został wezwany przez swojego ojca, Josepha, na rozmowę w hallu w Białym Domu. Tam ojciec powiedział mu: „Jeśli to zrobisz, oni cię zabiją!". Ale prezydent nie dał się powstrzymać. W dniu 4 czerwca 1963 roku, podpisał Dekret Prezydencki numer 111 110, który znosił Ustawę i dekret nr 10 289, i przekazywał produkcję banknotów w ręce państwa, pozbawiając kartel banków prywatnych wielkiej części ich potęgi. Po tym, jak 4 miliardy dolarów USA o małych nominałach, nazywanych „Banknotami Stanów Zjednoczonych", zostały już wprowadzone do obiegu, a państwo już przygotowywało dalsze cięcia waluty emitowanej przez Fed [skrót od Federal Reserve], Kennedy został zastrzelony 22 listopada 1963 r. Stało się to 100 lat po śmierci Lincolna. Doprowadził on także do emisji wolnych od długu banknotów „Greenback" („zielone dolary") dla Stanów Zjednoczonych i został zastrzelony przez snajpera. Następca Kennedy’ego, Lyndon B. Johnson, wstrzymał druk banknotów z niewytłumaczalnych powodów. Dwanaście banków Rezerwy Federalnej wycofało natychmiast banknoty Kennedy’ego z obiegu i zastąpiło je swoimi potwierdzeniami długu. Kilka tych banknotów znajduje się stale w rękach Imeldy Marcos, ponieważ jej mąż także próbował odejść od systemu.
Obecnie podczas tego sub-prime kryzysu, drukuje się miliony lub biliony dolarów, lecz nie wiemy dokładnie, dokąd one idą. Możliwe, że idą na podtrzymanie banków, które bankrutują. Oszuści podtrzymują oszustów. I oczywiście wszystkie te pieniądze są kreowane jako dług, czyli są obciążone odsetkami. Te odsetki są nałożone na amerykańskie społeczeństwo głównie poprzez podatki, na plecy biednych ludzi. Na przykład, weźmy LTCM 3, bilonowy skandal za Clintona, a także inne podobne sytuacje. Biedni na świecie nie mają co jeść; umierają z głodu. A jeszcze gorzej, że dzieciom nie pozwala się nawet urodzić! Ich celem jest, aby było mniej ludzi, których łatwiej można kontrolować przy pomocy prawa, które staje się coraz głupsze. Jeden taki przypadek to Monsanto, firma, która patentuje genetycznie modyfikowane świnie lub rośliny i rujnuje farmerów. Ich celem jest podnoszenie cen żywności, a ciągle mó­wią, że pracują dla dobra ludzkości...
Fed rozpoczynała z 300 w przybliżeniu ludźmi czy bankami, które stały się właścicielami (akcjonariuszami, płacącymi 100 dolarów za akcję – kapitał akcyjny nie podlega publicznej wymianie) w bankowym systemie Rezerwy Federalnej. Utworzyli oni międzynarodowy bankowy kartel o bogactwie nie mającym porównania. Fed inkasuje miliardy dolarów rocznie w odsetkach i rozdziela ten profit między swoich akcjonariuszy. Kongres udzielił nielegalnie Fedowi prawa drukowania pieniędzy (poprzez Skarb Państwa) bez odsetek wobec Fed. Fed zatem kreuje pieniądze z niczego, pożycza je nam poprzez banki i pobiera odsetki od naszej waluty. Fed skupuje także długi rządowe płacąc pieniędzmi, które drukuje i następnie obciąża odsetkami podatników USA. Wielu senatorów i prezydentów stwierdziło, że jest to oszustwo.
Louis T. McFadden, przewodniczący Komisji Bankowości i Waluty Kongresu USA (House Committee on Banking and Currency) w latach 1920-1921, oskarżył Rezerwę Federalną o umyślne spowodowanie Wielkiego Kryzysu w 1929 r. W kilku przemówieniach wygłoszonych wkrótce po utracie pozycji przewodniczącego Komisji, McFadden twierdził, że Rezerwa Federalna jest sterowana przez banki Wall Street i ich filie w europejskich bankach.
McFadden powiedział: Panie Przewodniczący, mamy w naszym kraju jedną z najbardziej skorumpowanych instytucji, jaką znał świat. Mam na myśli Zarząd Rezerwy Federalnej i banki Rezerwy Federalnej. Zarząd Rezerwy Federalnej, który jest ciałem rządowym, oszukał rząd USA, że jest wystarczająco dużo pieniędzy na spłacanie długu państwowego. Dwunastu monopolistów kredytu, którzy nielojalnie i podstępnie zostali wprowadzeni do naszego kraju przez bankierów z Europy i odpłacają się nam za naszą gościnność podkopywaniem naszych amerykańskich instytucji... Ludzie słusznie wysuwają oskarżenia wobec Zarządu i banków Rezerwy Federalnej. Tekst całego wystąpienia jest na stronie
McFadden został zamordowany w ten sam sposób, co Kennedy i Lincoln i wielu innych przeciwników tych, którzy kontrolują system lichwy.
„Quid prodest scelus, is fecit" znaczy: „Ten, kto ma korzyść ze zbrodni, ten jej dokonał".
Encyklika papieża Benedykta XIV, „Vix pervenit" określająca, jakie kontrakty są dobre, a jakie złe w biznesie, została usunięta z półek księgarskich. Encyklikę tę można znaleźć pod następującymi adresami w Internecie: http://www.papalencyclicals.net/Ben14/b14vixpe.htm oraz http://en.wikipedia.org/wiki/Vix_Pervenit
A więc kim są właściciele centralnych banków Rezerwy Federalnej? Nazwiska prawdziwych właścicieli 12 banków centralnych – bardzo dobrze ukrywana tajemnica – zostały w części ujawnione. Oto lista niektórych nazwisk:
Rothschild Bank z Londynu
Warburg Bank z Hamburga
Rothschild Bank z Berlina
Lehman Brothers z Nowego Jorku
Kuhn Loeb Bank z Nowego Jorku
Israel Moses Seif Banks z Włoch
Goldman, Sachs z Nowego Jorku
Warburg Bank z Amsterdamu
Chase Manhattan Bank z Nowego Jorku
Lazard Brothers Bank z Paryża
Wszyscy ci bankierzy są związani z londyńskimi domami bankowymi w całkowicie wolnym City, które ostatecznie kontroluje Fed. Gdy Anglia przegrała Rewolucyjną Wojnę z Ameryką (nasi ojcowie walczyli z własnym rządem), lichwiarze planowali kontrolować nas przez przejęcie naszego systemu bankowego, drukowanie naszych pieniędzy i zadłużanie nas.
Wymienione poniżej osoby były właścicielami banków, a zatem właścicielami akcji w Fed. Wymienione poniżej banki posiadają znaczącą kontrolę nad dystryktem Fed w Nowym Jorku, który z kolei kontroluje 11 innych dystryktów Fed. Te banki także są częściowo w posiadaniu zagranicznych właścicieli i kontrolują Fed District Bank Nowy Jork:
First National Bank z Nowego Jorku, James Stillman
National City Bank, Nowy Jork, Mary W. Harnman
National Bank of Commerce, Nowy Jork, A.D. Juillard
Hanover National Bank, Nowy Jork, Jacob Schiff
Chase National Bank, Nowy Jork, Thomas F. Ryan, Paul Warburg, William Rockefeller, Levi P. Morton, M. T. Pyne, Geroge F. Baker, Percy Pyne, Pani G. F. St. George, J. W. Sterling, Katherine St. George, H. P. Davidson, J. P. Morgan (Equitable Life/Mutual Life), Edith Brevour i T. Baker (źródło: http://www.rense.com/ufo2/fedrez.htm)
YJ: Świetnie, sądzę że wywiad z Panem pomoże wielu ludziom trochę bardziej zrozumieć system i to, co się dzieje obecnie.
FS: Lepiej jest walczyć w taki sposób, aby utworzyć klub kredytowy, albo lokalny system z kuponami wolnymi od odsetek, tak jak pisaliśmy w MICHAELU na przykładzie Madagaskaru i Filipin, niż chwytać za broń i prowadzić wojnę! Proszę zobaczyć http://www.michaeljournal.org/localmoney.htm
YJ: Prawda jest oczywista, a wielu ludzi jej nie dostrzega. Chcą skomplikowanego systemu, a w rzeczywistości rozwiązanie jest bardzo proste.
FS: Podczas Wielkiego Kryzysu w latach 1930. obywatele uruchomili 6000 systemów lokalnych, systemów lokalnego kredytu, na obszarze całych Stanów Zjednoczonych. Mówmy ludziom, by studiowali historię swojego własnego kraju. Gdy tworzono swój własny kredyt, wielkie banki stawały. Róbcie to samo! Ulepszajcie to zgodnie z systemami i dywidendami Kredytu Społecznego, by dzielić się zyskiem, jaki przynoszą automaty i komputery! 90% prac wykonają za nas komputery i roboty, wyzwaniem dla nas jest, jak rozdzielać tę obfitość.
YJ: Właśnie, myślę, że taki jest plan Pielgrzymów św. Michała. Chcemy uruchomić systemy lokalnej wymiany w całym świecie. Wiem, że w Kolumbii mają kilka takich systemów, które funkcjonują bardzo dobrze.
FS: W Stanach Zjednoczonych wasi dziadkowie byli organizatorami systemów lokalnych. Trzeba ich pytać, jak to robili. Mieliście ponad 6 tysięcy systemów w Stanach Zjednoczonych. System WIR (nazwa od zaimka Wir – my) w Szwajcarii uczynił nasz kraj jednym z najbogatszych na świecie. (www.wir.ch) Pomyślmy o tym, co stało się w Argentynie, gdy upadły tam banki. Może się to również zdarzyć w Stanach Zjednoczonych.
Maurice Allais, profesor ekonomii w Państwowej Szkole Inżynierii Górnictwa w Paryżu, zdobywca nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii w 1988 roku, napisał w swej książce „Les Conditions Monetaires d’une Economie de Marche" („Monetarne uwarunkowania rynku ekonomicznego", str.2): „W istocie, obecny sposób tworzenia pieniądza z niczego przez system bankowy jest, nie waham się tego powiedzieć, aby pomóc ludziom wyraźnie uzmysłowić sobie, o co tu chodzi, podobny do wytwarzania pieniędzy przez fałszerzy, tak słusznie potępianego przez prawo. Mówiąc konkretnie, daje te same rezultaty".
Powinniśmy walczyć bez wytchnienia, 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, walczyć z lichwą na każdym poziomie, bo lichwa zabija.
Proszę posłuchać cytatu z tekstu Louisa Evena. „A co sądzić o określeniu, użytym przez Papieża: ‘lichwa praktykowana w innej formie’? Czy jest to zbyt wysoka stopa procentowa? Jeśli tak, to jaki procent? A jeśli coś innego, to o jaką formę chodzi?"
Angielski ksiądz, zwany Ojcem Drinkwater, napisał w 1935 roku książkę, identyfikującą tę „pazerną żarłoczną lichwę w innej formie", którą jest monopolizacja kredytu, co było coraz bardziej równoznaczne z monopolizacją pieniądza, chociaż funkcjonowanie monopolizacji kredytu było ciągle tajemnicą dla każdego prawie w tym czasie.
Ojciec Drinkwater zanotował, że komitet działający przy Uniwersytecie we Fryburgu w Szwajcarii przygotował pewne elementy do szkicu encykliki Rerum novarum, i że wśród członków komitetu była co najmniej jedna osoba z Austrii, dobrze znająca zagadnienie pieniądza i kredytu bankowego. Tekst przygotowany przez Austriaka i najwidoczniej zaakceptowany przez komitet, jasno pokazał, jak pieniądz bankowy – kreowany w bankach i składający się zasadniczo z cyfr zapisanych w księgach bankowych i księdze głównej, który stał się już ważnym monetarnym instrumentem dla handlu i przemysłu – jest zaledwie niczym innym jak monetyzacją (tzn. równoważnikiem monetarnym) zdolności produkcyjnej całego społeczeństwa. Nowy pieniądz w ten sposób kreowany może być tylko i wyłącznie społeczny z natury (tzn. należący do całego społeczeństwa), a nie może być własnością banku. Nowy pieniądz jest społeczny z powodu swej bazy: wspólnoty, społeczeństwa, i ponieważ może on kupić dowolne dobro lub usługę w kraju. Dlatego kontrola nad źródłem pieniędzy daje w ręce tych, którzy ją posiadają, nieograniczoną potęgę nad całym życiem ekonomicznym.

Tekst austriackiego eksperta pokazał także, że banki nie pożyczają pieniędzy swych depozytariuszy, ale depozyty, które kreują z niczego, po prostu przez wpisanie liczb do ksiąg bankowych. Gdy banki pożyczają komuś pieniądze, żaden rachunek w banku nie jest zmniejszany. Nie muszą one wyciągać ani centa ze swoich sejfów. Tak więc pobierany procent od ich pożyczek jest z pewnością lichwą: jakakolwiek jest stopa – w rzeczywistości jest to więcej niż 100%, bo jest to procent z kapitału równego zero, nil – wierzyciel (pożyczkodawca, bank) nie musi funkcjonować bez pieniędzy, które pożycza, on je po prostu kreuje! Ta lichwa może być słusznie nazwana „żarłoczną", gdyż banki żądają, aby dłużnicy zwracali pieniądze, które nie były nigdy wyemitowane, nie były nigdy wprowadzone do obiegu. (Banki kreują kapitał, który pożyczają, ale nie kreują pieniędzy na odsetki.) Dlatego też jest matematycznie niemożliwe, aby spłacić cały dług. Jedynym sposobem dla gospodarki w takim systemie jest znowu pożyczać, aby móc płacić odsetki, co prowadzi do niespłacalnych prywatnych i publicznych długów.
Jakie były dokładnie słowa tekstu dotyczące monopolu kredytu? Nie wiadomo, bo nie ma wzmianki o nich w encyklice. Czy były one usunięte we Fryburgu z końcowego tekstu posłanego do Rzymu? Czy były wykradzione między Fryburgiem a Rzymem, albo między dotarciem do Rzymu, a dostarczeniem do Papieża? Albo, czy to papież Leon XIII zdecydował odłożyć list na bok? Ojciec Drinkwater stawia te pytania, ale nie daje odpowiedzi. Koniec cytowania. Ten skandal produkuje taką samą absurdalną sytuację jak w Kanadzie.

Na końcu zacytujmy Mackenzie Kinga, który stwierdził podczas swej kampanii wyborczej na premiera Kanady w 1935 roku: „Dopóki kontrola emisji pieniądza (waluty) i kredytu nie zostanie przywrócona rządowi i nie zostanie uznana jako wybitnie wyróżniająca się i nienaruszalna jego powinność, dopóty wszelkie rozważania o suwerenności parlamentu i demokracji są jałowe i bezskuteczne". Więcej wykresów obrazujących naszą sytuację ekonomiczną można znaleźć na naszej stronie internetowej:
YJ: Dziękujemy za tę rozmowę. Będziemy pamiętać o Panu i Pana rodzinie w naszych modlitwach

Religie muzułmańskie i chrześcijańskie mają jedną ciekawą rzecz, a mianowicie nie lubią lichwy. Dlatego można sobie teraz dopowiedzieć kto stoi za wywołaniem konfliktu między muzułmanami a chrześcijanami, sprowadzając muzułmanów do europy. Wojny religijne są najbardziej krwawe i zbrodnicze i jednocześnie są świetne do skasowania wszystkich długów.

Od kiedy zaczęły się problemy świetnie tłumaczy to świetny bloger Cynik9 w poniższym wykładzie


Jak bardzo to doprowadziło do ogromnej inflacji pokazuje niniejszy kalkulator

Gdybyśmy w naszych szkołach uczyli o Prawie Kopernika pozwoliłoby wielu ludziom nie dać się oszukać i co się teraz słyszy o oszczędzaniu biorąc kredyt – czyste wariactwo.
Kraje niemieckojęzyczne i Beneluksu zawsze były bogatsze od nas, ano dlatego, że odłączając się lub inaczej buntując się przeciw Monopolowi Rzymu wyszły na tym lepiej.
Po prostu postawili na własne rozwiązania. Jedną z rzeczy, którą pojęli są sposoby oszczędzania.
Kolega podesłał mi linki jak to robią inni.

Jak to wygląda u nas? Raczej słabo lekko mówiąc

Gdyby nauczano PRAWA KOPERNIKA w szkołach nasz naród byłby mądrzejszy przed szkodą. A mamy to co mamy. Kiedyś to nieograniczony druk musi się skończyć kryzysem o ile nie wojną, warto więc to prawo zrozumieć i przekazać swoim dzieciom.